Relacja z seminarium „Kryzys humanitarny – trauma wojenna, zbrodnie, strach”

Relacja z seminarium „Kryzys humanitarny – trauma wojenna, zbrodnie, strach”

Relacja z seminarium „Kryzys humanitarny – trauma wojenna, zbrodnie, strach”

Doświadczamy dziś procesów, które nie mają precedensu w powojennej historii Polski oraz naszej części Europy. Napaść Rosji na Ukrainę spowodowała napływ do Polski trzech milionów uchodźców, głównie kobiet i dzieci. Codzienne doniesienia o bestialstwie żołnierzy rosyjskich, gwałtach, egzekucjach i deportacjach w głąb Rosji sprawiają, że trauma psychiczna dotyka nie tylko uciekających przed dramatem wojny uchodźców, ale i całego społeczeństwa.

W dniu 5 maja odbyło się seminarium online dotyczące traum związanych z doświadczeniem wojny w Ukrainie, które zostało zorganizowane wspólnie przez Centrum Obywatelskie im. Pawła Adamowicza (SOPA) oraz Komitet Dialogu Społecznego Krajowej Izby Gospodarczej (KDS KIG). Spotkanie otworzył prof. Paweł Kowal – poseł i koordynator programu naukowego w SOPA, który podkreślił, że „za obrazami, które widzimy w telewizji kryje się mnóstwo osobistych dramatów będących przyczyną traumy”. Dodał, że celem spotkania była dyskusja o społecznych skutkach wojny i sposobach radzenia sobie z nimi. Rolę moderatora pełnił przewodniczący KDS KIG dr Konrad Ciesiołkiewicz, który podkreślił ogromną skalę kryzysu uchodźczego i stojących przed nami wyzwań – „sama Warszawa zwiększyła liczebność mieszkańców o prawie 20 proc., tak radykalna zmiana jest traumą o charakterze społecznym i psychologicznym, która dotyka nie tylko uchodźców, ale i wszystkich nas”.

Jako pierwszy spośród panelistów zabrał głos prof. Adam Bodnar, dziekan Wydziału Prawa Uniwersytetu SWPS i były Rzecznik Praw Obywatelskich, który stwierdził, że „5-7 proc. polskiego społeczeństwa to dziś mniejszości” – ogromna skala migracji sprawiła, że żyjemy teraz w państwie wielokulturowym. Dodał, że mimo tak ogromnego napływu uchodźców, nadal brakuje nam polityki migracyjnej i koordynacji działań na wszystkich szczeblach państwa. „Mamy działania społeczeństwa obywatelskiego i porządne podejście samorządów lokalnych, ale niejednoznaczną postawę władz centralnych” – kontynuował. Jako odpowiedź na narastające problemy, wskazał tworzenie przemyślanych polityk publicznych i dodał, że „w przypadku pojawiających się napięć nacjonalistycznych i ksenofobicznych dotyczących uchodźców, najlepszą odpowiedzią jest technokratyzm” – opieranie działań na procedurach i kierowanie się doświadczeniami państw, które doświadczyły już podobnych kryzysów uchodźczych.

Adam Bodnar wskazał także, że jednym z najważniejszych wyzwań społecznych przed którymi stoimy, jest zapewnienie sieci wsparcia dla ofiar wojny, tortur oraz dla osób, które mogą mieć zespół stresu pourazowego i inne odmiany traum wojennych. „Trzeba podjąć współpracę z uczelniami medycznymi i zastanowić się czy polscy specjaliści są przygotowani. To jest specjalistyczna wiedza, która będzie potrzebna do rehabilitacji ofiar wojny” – kontynuował. Dodał także, że na poziomie debaty publicznej musimy zrozumieć mechanizmy dotyczące odpowiedzialności za zbrodnie wojenne – „tego oczekują od nas ich ofiary” – mówił.

Odniósł się również do ścigania zbrodniarzy wojennych – „Naszym zadaniem jest naciskanie na polskie władze, by były aktywnym graczem w tworzeniu mechanizmów odpowiedzialności za zbrodnie na Ukrainie”. Wskazał , że na poziomie międzynarodowym są już podejmowane działania, których celem jest ukaranie sprawców tych zbrodni. Podkreślił również, że uwagi wymaga sieć społecznego zaangażowania, która powstała w pierwszych tygodniach oddolnej pomocy uchodźcom – „powinniśmy zastanowić się, jak w oparciu o to budować zręby silnego społeczeństwa obywatelskiego”. Poruszył również temat edukacji w zakresie cyberbezpieczeństwa, gdzie szczególną rolę mogłyby odegrać miasta i samorządy – „Nic nie stoi na przeszkodzie by podejmować działania dla młodzieży licealnej, pokazujące na czym polega mechanizm dezinformacji” – puentował.

Renata Szredzińska członkini zarządu Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę podkreśliła, że Ukraińcy przybywający do Polski mierzą się z dwiema traumami – okrucieństwem wojny i doświadczeniem uchodźstwa. „Znakomita większość dzieci, które do nas przyjechały doświadczyła traumy, dla nich zawalił się świat, który znają i nie rozumieją dlaczego tak się stało” – mówiła. „To co nam się udało, to przywrócenie im poczucia bezpieczeństwa i przewidywalności” – kontynuowała. Dla uchodźców równie ważna jest jednak godność – przyjęta w marcu przez Sejm „Ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy” uprościła procedury i umożliwiła im podjęcie pracy w Polsce, co pozwala odzyskać sprawczość i poczucie kontroli nad własnym życiem. Podobnie jak przedmówca wskazała, że problemem jest jednak brak rozwiązań systemowych. „To co zrobili Polacy w pierwszych tygodniach wojny, to, że udzielili schronienia w swoich własnych domach, to było coś niesamowitego” – mówiła. Podkreśliła jednak, że takie działania „mogą funkcjonować tylko na krótką metę, a dziś potrzebujemy procedur”. Szczególnie w przypadku dzieci, brak jest rozwiązań, które pozwolą na sprawdzanie kto udziela pomocy – „Każda organizacja, która pracuje z dziećmi powinna spełnić pewne minimalne standardy” – dodała. Odniosła się również do opiekunów tymczasowych, w przypadku których za konieczne uznała z jednej strony zapewnienie wsparcia instytucjonalnego, a z drugiej sprawdzanie motywacji osób, które podejmują się udzielania pomocy dzieciom. Na koniec dodała, że dla Ukraińców niezwykle ważne jest poczucie sprawiedliwości – „oczekują zarówno przywrócenia godności poprzez zwycięstwo, jak i pociągnięcia do odpowiedzialności winnych zbrodni wojennych”.

Prof. Patrycja Matusz, prorektorka Uniwersytetu Wrocławskiego ds. projektów i relacji międzynarodowych zwróciła szczególną uwagę na brak polityki migracyjnej i integracyjnej, przez co większość zadań spoczywa na organizacjach pomocowych. Istniejące dziś rozwiązania są wprowadzane oddolnie, szczególnie przez duże miasta, które często odwoływały się przy tym do doświadczeń ośrodków miejskich z Europy Zachodniej. „Jeśli chodzi o edukację, to także mogliśmy przygotować się lepiej” – kontynuowała. Za kluczowe uznała utworzenie klas przygotowawczych dla dzieci, które trafiają do szkół bez znajomości języka polskiego oraz zwrot ku wielokulturowej edukacji i przeciwdziałaniu dezinformacji. „Od 1 września będziemy musieli wdrożyć do systemu edukacji tysiące dzieci z Ukrainy” – dodała. Dziś dzieci z Ukrainy funkcjonują Polsce w trzech modelach edukacyjnych: w ogóle nie chodzą do szkół, ponieważ, ich rodzice liczą, że ta sytuacja ma charakter tymczasowy, uczestniczą w edukacji zdalnej w ramach ukraińskiego systemu nauczania lub trafiły do polskich szkół, co bez znajomości polskiego jest dla nich traumatycznym przeżyciem. „Dzieci te doświadczyły podwójnej traumy i przechodzą bardzo trudny okres, wymaga to od nas empatii, wyczucia i wrażliwości. One potrzebują czasu by się odnaleźć” – podsumowała badaczka.

Seminarium zamknął prof. Paweł Kowal, który podkreślił wagę edukacji na temat zbrodni wojennych, których potępienie zaczyna się na poziomie politycznym, ale dotyczy także każdego z nas. „Musimy oczekiwać jasnego stosunku do zbrodni wojennych zarówno od polityków jak i nas wszystkich” – podsumował.