Pod koniec czerwca br. odbyła się debata ekspercka pt. „Na ratunek dzieciom”, podczas której został zaprezentowany projekt nowego Kodeksu rodzinnego. Główne założenia Kodeksu prezentowali jego twórcy: dr Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka w latach 2008-2018 oraz pani sędzia Agnieszka Rękas. Przewodniczący KDS KIG, dr Konrad Ciesiołkiewicz był jednym z ekspertów zaproszonych do dyskusji.
Relacja z wystąpień uczestniczek i uczestników debaty:
Dr Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka w latach 2008-2018, założyciel Instytutu Praw Dziecka im. Janusza Korczaka
Przez sześć lat w biurze Rzecznika Praw Dziecka społeczna komisja kodyfikacyjna prawa rodzinnego przygotowywała Kodeks rodzinny. Najlepsi specjaliści w naszym kraju poświęcili na to dziesiątki godzin. Jest taka zasada, że kodeksów nie powinno się zmieniać zbyt często, ale obecnie obowiązujący dokument ma już ponad pół wieku. Sędzia Agnieszka Rękas przez cały czas prac komisji kodyfikacyjnej była jej sekretarzem, zna więc każdy przecinek przygotowanego Kodeksu rodzinnego, każdą zmianę i każdy zaproponowany przepis. Wie także, dlaczego zgłoszono poszczególne poprawki i modyfikacje. Jest najbardziej merytoryczną osobą, która może przedstawić nie tylko założenia, ale i szczegóły dokumentu.
Dlaczego jest on taki ważny? Ponieważ zmienia spojrzenie na kwestie dotyczące najmłodszych. Dziecko, które do tej pory w prawie polskim było przedmiotem, było całkowicie zależne od dobrej bądź złej woli dorosłych, w tym rodziców, tutaj uzyskuje podmiotowość, postrzegane jest jako wartość, ma swoją tożsamość. Oczywiście w dokumencie nie zrezygnowano z powinności, jaką wobec dzieci mają opiekunowie. Krok do przodu polega w tym przypadku na odejściu od pojęcia władzy rodzicielskiej i zastąpieniu go odpowiedzialnością oraz zdrowymi, dobrymi relacjami między rodzicami a ich dziećmi ‒ relacjami wewnątrzrodzinnymi.
Ważne jest też to, że przygotowany dokument to kodeks, a nie coś, co zostanie przylepione do większej całości. Celem jest wyodrębnienie prawa rodzinnego jako ważnej gałęzi prawnej. Sądownictwo rodzinne dla dobra dzieci wymaga pochylenia, uznania, wyłapania słabych punktów i wzmocnienia mocnych. Proponujemy zatem system, a nie łatę do systemu, budujemy podwaliny, na których może powstać struktura pozwalająca na zabezpieczenie dzieci. Sam kodeks nie rozwiąże wszystkich problemów, ale niewątpliwie pozwoli pochylić się nad dobrem dziecka, nad zabezpieczeniem dobra dziecka i rodziny w sposób merytoryczny, kompetentny i całościowy.
Na czym polega odrębność przygotowanego Kodeksu rodzinnego? Jest on dopracowany jak konstytucja, ma swoją preambułę, zasady, wytłumaczenie określeń ustawowych, wprowadza nowe instytucje. W centrum kodeksu postawiono dobro dziecka, które jest przedmiotem większości obecnie obowiązujących dokumentów prawnych, przy czym dotychczas nigdzie pojęcie to nie zostało zdefiniowane. Podczas prac nad omawianym projektem odmieniano je przez przypadki, co pozwoliło dostrzec, jak różnie z pozycji poszczególnych instytucji i osób może być rozumiane.
Wyjątkowe w przygotowanym Kodeksie jest też to, że w drodze szeroko zakrojonych konsultacji uzyskał on akceptację środowisk sędziów rodzinnych, kuratorów sądowych, pracowników socjalnych, psychologów, pedagogów, socjologów, organizacji pozarządowych. W pracach nad tym dokumentem uwzględniono głosy wszystkich grup zainteresowanych sprawami dzieci i relacji rodzinnych.
Pani Monika Rosa, Posłanka na Sejm RP, przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu Praw Dziecka, wiceprzewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Monitorowania Podmiotowości Dziecka w Prawie Krajowym
Kodeks rodzinny jest o tyle ważny, że jest pierwszym dokumentem, który podmiotowo traktuje dziecko. To znaczy wychodzimy w końcu ze strefy traktowania go jako przedmiotu władzy rodzicielskiej. Rzutuje na wszystkie inne obszary życia dzieci. Zaczynając od traktowania dziecka w systemie sądownictwa, przez traktowanie dziecka w systemie edukacji, w systemie pieczy zastępczej, w kwestii przemocy wobec dzieci. Dlatego to jest tak duży, ważny krok. Budowanie nowego systemu warto zacząć od Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Musi on zawierać w sobie oczywiście wszystkie inne elementy. Żyjemy w dobie niesamowitego kryzysu, w którym stare problemy, nierozwiązane, jak właśnie przedmiotowe traktowanie dziecka, jak problemy w pieczy, jak stawianie rodziny biologicznej ponad dobro dziecka, jak taki pruski system nauczania, który też przedmiotowo traktuje dzieci, niezauważanie dziecka i jego problemów. Na to wszystko nakładają się nowe wyzwania, kwestie zdrowia psychicznego, depresji, chorób przemocy, ale także świata cyfrowego. Przed nami te wyzwania, których nie pokonamy, jeśli nie zaczniemy od Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, od zmiany myślenia o dziecku jako o człowieku, który ma równe prawa, równe dorosłym ludziom, potrzebuje naszej opieki, a z pewnością nie może być traktowany jako przedmiot władzy.
Pani Marta Golbik, Posłanka na Sejm RP, przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Zdrowia Psychicznego Dzieci i Młodzieży, przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. ustawowego uregulowania zawodu psychoterapeuty
Żyjemy w czasach kiedy wyzwania związane ze zdrowiem psychicznym dzieci i młodzieży są nieporównywalne do lat wcześniejszych i badania, które są przeprowadzane w ostatnich czasach pokazują, że właśnie zdrowie psychiczne, depresje, podejmowane próby samobójcze przez młodych ludzi, ale też samookaleczenia, brak poczucia szczęścia, co ważne dla młodych ludzi, szczególnie w okresie dorastania, w okresie poszukiwania swojej tożsamości, swojej grupy przynależności, swojego ja.
Gdy zastanowimy się nad tym, skąd to się wszystko bierze, to właśnie możemy dojść do takich wniosków, że młody człowiek, który nie jest traktowany podmiotowo, młody człowiek, który jest traktowany jako element tej władzy rodzicielskiej nieszczęsnej, który nie ma swojej podmiotowości, nie czuje tego, że ma swoją podmiotowość, taki mały człowiek ma trudniejsze dojrzewanie i często właśnie kończy się to sporymi problemami w zakresie zdrowia psychicznego. Właśnie to są te problemy, z którymi my się dzisiaj musimy mierzyć, ale też możemy zapobiegać im w przyszłości poprzez podmiotowe traktowanie młodych ludzi, poprzez przyjęcie właśnie takich rozwiązań, które nadadzą im tą tożsamość. My zaprezentowaliśmy w naszej Konstytucji Ochrony Dzieci, cały filar dotyczący zdrowia psychicznego, bo tak jak już powiedział rzecznik Marek Michalak, to musi być kompleksowe, to musi być całość, to musi być system, który uwzględnia bardzo wiele elementów. Dlatego ten element dotyczący właśnie zdrowia psychicznego i tego, żeby młodzi ludzie sobie radzili we współczesnym świecie jest niezwykle ważnym elementem naszej całości. Natomiast właśnie to, o czym dzisiaj rozmawiamy, czyli ten Kodeks rodzinny, jest również ważnym elementem całości, który pozwoli młodym ludziom być podmiotem od samego początku, być bardzo ważnym elementem takim, że oni też się nim czują.
Pani Marzena Okła-Drewnowicz, Posłanka na Sejm RP, wiceprzewodnicząca Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, wiceprzewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. wspomagania rozwoju dzieci w wieku do lat 3 (- moderatorka debaty „Na ratunek dzieciom”)
Z dotychczasowej dyskusji jest jeden mocny przekaz – całościowy system i w tym kierunku ten Kodeks rodziny z pewnością zmierza. Oddaję głos Pani Sędzi Agnieszce Rękas, która nam przybliży założenia tego kodeksu – zapisy, które nie urodziły się z dnia na dzień, prace nad tymi zapisami trwały latami. Po tej prezentacji bardzo państwa proszę, państwa ekspertów, których przywitałam na początku naszej debaty o włączenie się w dyskusję, o zabranie głosu, bo pozwolę sobie powiedzieć, że Państwo nie jesteście tylko ekspertami, ale naprawdę w obszarze ochrony dzieci jesteście autorytetami. Dlatego bardzo dziękujemy za tę obecność i liczymy na państwa opinie, uwagi, wskazówki, bo ten Kodeks rodzinny, tak jak powiedział Pan rzecznik Marek Michalak będzie zmaterializowany w formie konkretnego projektu, który złożymy do laski marszałkowskiej. Będzie on miał nadany, wcześniej czy później, numer druku i wierzymy w to, że wejdzie w życie.
Pani Agnieszka Rękas, sędzia w stanie spoczynku; w latach 2016-2018 była głównym konsultantem ds. prawnych w Biurze Rzecznika Praw Dziecka; w latach 2013-2018 r. członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Rodzinnego i Opiekuńczego przy RPD
Nowy kodeks kładzie bardzo dużą wagę na dziecko i rodzinę, na podmiotowość tych dwóch instytucji prawnych. W systematyce obecnie obowiązującego Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego nie ma mowy o rodzinie, dziecku, prawach, obowiązkach, wolnościach ‒ całej tej sferze, która powinna towarzyszyć każdemu młodemu człowiekowi i prawidłowo ukształtowanej rodzinie.
W przygotowanym kodeksie podchodzi się do prawa rodzinnego w sposób kompleksowy, czyli w jednym akcie prawnym normowane są trzy obszary: prawa rodzinnego materialnego, prawa rodzinnego procesowego i prawa rodzinnego wykonawczego. Obecnie, jeśli chodzi o prawo rodzinne wykonawcze, na poziomie ustawy nie jest ono regulowane. Szczątkowa regulacja znajduje się w Rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości ‒ Regulaminie urzędowania sądów powszechnych.
Nowa systematyka zawarta w przygotowanym Kodeksie rodzinnym opiera się na podziale obszaru prawa rodzinnego na siedem ksiąg. Pierwsza z nich to przepisy ogólne. W tej części ujęto przede wszystkim zasady prawa rodzinnego. W nowym spojrzeniu na to, jak powinno ono wyglądać i w jakim zakresie chronić dziecko, uwzględniono zasady podstawowe zawarte w Konwencji o prawach dziecka. Zgodnie z pierwszą zasadą proponowany Kodeks rodzinny nadaje dziecku prawo do bycia podmiotem w postępowaniach sądowych, które go dotyczą. Oczywiście podmiotem reprezentowanym, wzmacnianym, wspieranym przez instytucję, którą wprowadza projekt, to jest adwokata dziecka. W świetle postanowień zawartych w Kodeksie rodzinnym musi to być adwokat lub radca prawny wyspecjalizowany w sprawach ochrony praw i wolności dziecka, który działa na rzecz dobra dziecka w przypadkach przewidzianych w przepisach. Jego obecność w pewnych kategoriach spraw jest obligatoryjna, w innych ‒ fakultatywna. Wydanie postanowienia o ustanowieniu adwokata dziecka powinno następować nie później niż po siedmiu dniach. Bardzo ważne są też zasady dobra dziecka, wychowania dziecka w środowisku rodzinnym, ochrony, szacunku i autonomii rodziny, pomocniczości państwa, która musi przybierać formę ograniczoną. Państwo może wkraczać, kiedy jest to konieczne, kiedy rodzina przeżywa trudności opiekuńczo-wychowawcze, wymaga wsparcia i pomocy, a następnie powinno ustąpić ze swoją ingerencją, kiedy pomoc nie jest już potrzebna.
Księga pierwsza obejmuje słowniczek, w którym po raz pierwszy zdefiniowano pojęcia pojawiające się w obecnie obowiązującym Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym oraz wprowadzone w projekcie prawa rodzinnego. Dotychczas nie zostały one zdefiniowane, co sprawia, że są w różny sposób interpretowane. Podstawowe z tych pojęć mają istotne znaczenie dla całej filozofii myślenia o prawie rodzinnym, która stała się podwaliną przygotowanego Kodeksu rodzinnego. Definicję dziecka, zgodnie z którą jest nim każda istota ludzka do chwili uzyskania pełnoletności, przyjęto z Konwencji o prawach dziecka, ponieważ jest ona aktem wyższej rangi. Rodzinę zdefiniowano jako instytucję prawa rodzinnego. Wprowadzono rangę ustawową do czynności wysłuchania dziecka. Zdefiniowano też takie pojęcia, jak dobro dziecka, adwokat dziecka, odpowiedzialność rodzicielska, którą zastąpiono władzę rodzicielską, a więc władztwo rodzica nad dzieckiem, osoba bliska dziecku, piecza konsensualna, piecza równoważna, relacje osobiste zamiast kontaktów rodzica z dzieckiem czy dziecka z rodzicem, relacje rodzinne.
Druga księga dotyczy rodziny i obejmuje przepisy, które są podstawą do tego, aby dana instytucja w świetle prawa mogła być uznana za rodzinę. W przygotowanym Kodeksie rodzinnym pojęcie to dotyczy zarówno małżeństw, samotnego rodzica z dzieckiem, jak i związku nieformalnego, jeśli w tego typu związku wspólnie wychowuje się dziecko. Druga księga zawiera również wszystkie przepisy związane z relacjami dotyczącymi pozycji dziecka w rodzinie, a także pomiędzy dzieckiem a rodzicami. Ujmuje ponadto pozycję rodziny jako podmiotu w prawie rodzinnym.
Trzecia księga dotyczy małżeństwa. W większości przeniesiono regulacje z obecnie obowiązującego Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Dodatkowo wprowadzono zapisy dotyczące ustania małżeństwa, a także jego rozwiązania przez rozwód. Bardzo ważne jest to, że pojęcie winy za rozkład pożycia małżeńskiego zamieniono na odpowiedzialność za rozkład pożycia małżeńskiego. Jest to termin zdecydowanie szerszy, a ponadto pozwala on uciec od terminologii używanej w prawie karnym. W przypadku prawa rodzinnego możemy mówić wyłącznie o odpowiedzialności, a także o funkcji ochronnej prawa rodzinnego, która wynika z zasady konstytucyjnej ochrony rodziny. Uzupełniono w ten sposób obowiązujący obecnie system prawny o zasadę ochrony obok zasady odszkodowawczej w prawie cywilnym i zasady represyjnej w prawie karnym. W proponowanym Kodeksie rodzinnym instytucję dziecka wspólnego małżonków zastąpiono dzieckiem wspólnie wychowywanym, dzięki czemu w przeciwieństwie do obecnie obowiązującego Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego dokument ten będzie obejmował ochroną również dzieci jednego ze współmałżonków, a nie wyłącznie wspólne.
Księga czwarta dotyczy obowiązku alimentacyjnego. Przeniesiono tu regulacje z Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, wprowadzając potrzebne uzupełnienia.
Podobny zabieg zastosowano w przypadku księgi piątej, która obejmuje zagadnienia związane z opieką i kuratelą. Obecnie obowiązujące przepisy uzupełniono o dodatkową ochronę dziecka, które pozostaje pod opieką lub wobec którego orzeczona jest kuratela.
Księga szósta dotyczy postępowania w sprawach rodzinnych i opiekuńczych. Obecnie prawo rodzinne traktowane jest jako część składowa prawa cywilnego, projekt Kodeksu rodzinnego wprowadza odrębną procedurę do wszystkich tych spraw, które dotyczą kwestii prawa rodzinnego.
Księga siódma obejmuje postępowanie wykonawcze, które po raz pierwszy w sprawach rodzinnych nabiera rangi ustawowej. Obecnie obszar ten nie jest regulowany.
Dziecko, jak już wspomniano, to istota ludzka do osiągnięcia pełnoletności. Jego dobro to stan, a nie okoliczność, to stan regulowany przez wiele przesłanek kształtujących, wpływających na prawidłowy rozwój psychiczny, fizyczny, społeczny dziecka z poszanowaniem jego godności, która jest przecież fundamentem wszelkich praw człowieka. Dziecko ma prawo do tego, żeby rodzice i inne osoby pozostające z nim w relacjach szanowały jego godność. Projekt Kodeksu rodzinnego kładzie ogromny nacisk na tę cechę.
Dziecko ma prawo do szczególnej troski, pomocy, do ochrony swoich praw i wolności. Rodzice i dzieci są obowiązani do wzajemnego szacunku i wspierania się. Dziecko ma prawo, a nie obowiązek do utrzymania relacji z rodzicami i osobami bliskimi, co oznacza, że jeżeli okoliczności negatywnie wpływają na jego rozwój, może odmówić wykonywania tego prawa.
Dziecko powinno utrzymywać relacje z rodzicami i przestrzegać ustanowionych przez nich zasad. Powinno jednak też posiadać autonomię, która objawia się prawem do tego, żeby być wysłuchanym we wszystkich sprawach dotyczących jego osoby oraz majątku. Przy czym nie chodzi w tym wypadku tylko o relacje z rodzicami czy osobami, które ponoszą odpowiedzialność rodzicielską, ale także instytucjami państwowymi i sądami, dlatego w projekcie Kodeksu rodzinnego duży nacisk kładzie się na instytucje wysłuchania dziecka.
Dziecko powinno pomagać rodzicom, a więc ma nie tylko prawa, ale także powinności i obowiązki, przejmuje odpowiedzialność. Nie może robić, co chce. Funkcjonuje w pewnych ramach, które muszą być kształtowane na podstawie reguł i zasad wynikających z praw człowieka, w tym praw dziecka. Dziecko jest uczestnikiem postępowania, jest stroną w sprawach rodzinnych, w sytuacjach, kiedy dotyczą one jego osoby lub majątku.
Instytucja wysłuchania dziecka funkcjonuje obecnie w Kodeksie postępowania cywilnego, przy czym jest zawarta tylko w dwóch przepisach bardzo ogólnie mówiących o tym, że sąd wysłuchuje dziecko w pomieszczeniu poza salą sądową. Nigdzie nie ma mowy o bezpieczeństwie dziecka podczas tej czynności, o warunkach, które muszą być spełnione, żeby zabezpieczyć je przed wejściem w konflikt interesów albo konflikt osobisty z którymś z rodziców.
Zgodnie z proponowanym Kodeksem rodzinnym warunkiem takiego wysłuchania co do zasady powinna być jednorazowość czynności, a więc należy je przeprowadzać w taki sposób, żeby wyczerpać temat. Kolejna istotna kwestia to obowiązek wysłuchania w każdej sprawie dotyczącej osoby dziecka i jego majątku. Sama czynność powinna odbywać się bez obecności stron postępowania i ich pełnomocników, poza salą sądową, w pomieszczeniu przyjaznym dziecku. Tak zwane niebieskie pokoje wykorzystywane w procedurze karnej są dostosowane do tego, aby dziecko mogło być wysłuchane także przez sędziego prowadzącego postępowanie w sprawie rodzinnej. Dziecku należy zapewnić pełną swobodę wypowiedzi. W uzasadnionych przypadkach projekt dopuszcza także przeprowadzanie czynności w miejscu pobytu dziecka. Całość wysłuchania powinna zostać nagrana na nośnikach, których nie udostępnia się stronom postępowania ani ich pełnomocnikom. Są one wyłącznie do wiadomości i wglądu sądów orzekających w pierwszej i drugiej instancji.
W przygotowanym Kodeksie rodzinnym przyjęto dwuinstancyjność sądów rodzinnych. Sędziami rodzinnymi zgodnie z projektem powinny być osoby wyspecjalizowane w prowadzeniu spraw rodzinnych, po odpowiednich przeszkoleniach, charakteryzujące się empatią, posiadające określone cechy osobowościowe i umiejętność rozmowy z dzieckiem. W tego typu postępowaniach sędzia ma do czynienia nie tylko z problemami czysto merytorycznymi, jak w postępowaniach karnych, cywilnych czy pracowniczych, ale też natury psychologicznej, psychicznej, socjologicznej i pedagogicznej. Sędzia musi więc dysponować kompetencjami miękkimi i umiejętnością poruszania się wśród tego typu wartości. Odwołanie od wyroku sądu rodzinnego powoduje przekierowanie sprawy do wydziału odwoławczego sądu cywilnego, obecnie sędziowie cywilni nie są jednak odpowiednio przygotowani do prowadzenia tego typu postępowań. Także w wydziałach odwoławczych powinny zatem pracować osoby dysponujące opisanymi wyżej kompetencjami.
Wracając do instytucji wysłuchania, jego pora i czas muszą uwzględniać potrzeby wynikające z wieku dziecka. Samą czynność powinno poprzedzić przygotowanie dziecka przez biegłego psychologa albo innego specjalistę, tak aby wysłuchanie nie było przeżyciem traumatycznym. Przed rozpoczęciem wysłuchania należy nawiązać kontakt oraz przeprowadzić rozmowę wstępną, co pozwoli obniżyć poziom lęku dziecka, a także zmniejszyć jego niepokój przed czynnością. Sędzia ma za zadanie poinformować dziecko o tym, co się stanie podczas wysłuchania, jakie obowiązują zasady, że ma ono prawo odmówić udziału w wysłuchaniu, powinien wyjaśnić, dlaczego dobrze jest mówić prawdę i czym w ogóle prawda jest. Przy wysłuchaniu dziecka z niepełnosprawnością obligatoryjny jest udział biegłego psychologa lub innego specjalisty.
Projekt zakłada również, że przed wydaniem orzeczenia sąd ma obowiązek wysłuchania przedstawiciela ustawowego dziecka, a ponadto może wysłuchać osoby bliskie dziecku, jego opiekuna, kuratora lub adwokata. W przygotowanym Kodeksie rodzinnym zdefiniowano pojęcie osoby bliskiej dziecku nie tylko jako krewnego i powinowatego, czyli członka rodziny. Osoby bliskie dziecku to wszyscy ci, którzy otaczają je troską i wsparciem, wychowują, pomagają w zaspokajaniu jego potrzeb emocjonalnych, rozwojowych, bytowych, społecznych i duchowych.
W przygotowanym Kodeksie rodzinnym wprowadzono nowe instytucje prawa rodzinnego. Projekt zakłada, o czym już wspomniano, ochronę dziecka wspólnie wychowywanego, ale także ochronę dobra dziecka jeszcze nieurodzonego, ochronę dobra i praw dziecka nieposiadającego obywatelstwa polskiego, przebywającego na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej bez opieki, ochronę dziecka biologicznego osób adoptujących oraz ochronę dziecka po uzyskaniu przez nie pełnoletności.
Ochrona dziecka jeszcze nieurodzonego opiera się na trzech filarach: uświadamianiu, edukowaniu i udzielaniu pomocy oraz wsparcia. W Polsce rodzą się tysiące dzieci z dysfunkcjami wywołanymi tym, że ich matki w ciąży spożywały alkohol albo zażywały substancje psychoaktywne. Deficyty uwidaczniają się bezpośrednio po urodzeniu albo później, na przykład w okresie dojrzewania. Spowodowane nimi problemy często się nawarstwiają, co może prowadzić do wykluczenia ze społeczności rówieśniczej. Takie dzieci mierzą się z następstwami uszkodzeń, które powstały w okresie płodowym, i nigdy nie będą w stanie posiąść pewnych umiejętności. W celu ochrony dzieci jeszcze nienarodzonych w przygotowanym Kodeksie rodzinnym przewidziano zastosowanie bardzo miękkich narzędzi wprowadzanych stopniowo. Pierwszym krokiem jest uświadamianie szkodliwych dla dziecka skutków nieodpowiedzialnych zachowań w okresie ciąży. Kolejne narzędzie to wielopłaszczyznowe, systemowe edukowanie w zakresie wpływu alkoholu lub innych substancji psychoaktywnych na rozwój dziecka. Na trzecim szczeblu ochrony dziecka nieurodzonego znajduje się udzielanie pomocy i wsparcia w przezwyciężaniu trudności oraz wychodzeniu z uzależnienia. Etap ten obejmuje pracę sędziego rodzinnego w trakcie postępowania sądowego w sprawach rodzinnych, udzielanie wsparcia poprzez objęcie kobiety dozorem kuratora zawodowego, który pomaga mobilizować się do zachowywania abstynencji, a także stworzenie sieci specjalistycznych oddziałów szpitalnych, gdzie kobiety mogłyby dobrowolnie podjąć leczenie w trybie dochodzącym lub pobytowym ‒ nie tylko farmakologiczne, ale także w postaci psychoterapii.
Jeśli chodzi o ochronę dobra i praw dziecka nieposiadającego obywatelstwa polskiego, ta instytucja występuje w obowiązującym Kodeksie prawa cywilnego, natomiast nie ma jej w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. Dziecko, które najczęściej na terytorium Polski trafia z kraju, gdzie było prześladowane czy torturowane lub doświadczyło innego nieludzkiego traktowania, tutaj pozostaje bez opieki. W przygotowanym Kodeksie rodzinnym wprowadzono całościową ochronę dziecka i jego reprezentacji w każdym postępowaniu, które toczy się w stosunku do tego dziecka na terytorium Polski. Mamy tutaj do czynienia z instytucją opiekuna oraz kuratora, który posiada takie kompetencje i uprawnienia jak opiekun.
Kolejną nowo wprowadzoną instytucją jest ochrona dziecka biologicznego osób adoptujących. Adopcja jest nowym stanem, do którego musi się przygotować cała rodzina. Dotychczas obowiązujące przepisy przewidują wysłuchanie wyłącznie rodzica adoptującego i dziecka adoptowanego, a przecież w rodzinie adoptującej może być także dziecko biologiczne, które potrzebuje przygotowania na wejście do rodziny kolejnego członka. Projekt kodeksu przewiduje wysłuchanie również dziecka biologicznego, aby poznać jego zdanie na temat adopcji, zbadać, jaki wpływ mogą wywrzeć związane z nią okoliczności.
Projekt zakłada również ochronę dziecka po uzyskaniu przez nie pełnoletności. Zgodnie z art. 144 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego zstępny może uchylić się od obowiązku alimentacyjnego wobec wstępnego, jeżeli żądanie jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. W takim przypadku bierze się pod uwagę to, w jaki sposób wstępny opiekował się zstępnym, troszczył o niego, jaki miał wkład w jego wychowanie. Przepisy nie chronią jednak dziecka dorosłego w sytuacji, kiedy wstępny przebywa w domu pomocy społecznej. Przygotowany Kodeks rodzinny wprowadza możliwość zwolnienia z obowiązku pokrywania kosztów również w takim przypadku. Ponadto zakres regulacji rozszerzono na kolejne pokolenie zstępnych, bowiem zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami ochrona dotyczy dzieci, natomiast wnuki są jej pozbawione. Oznacza to, że jeżeli dziecko nie płaci alimentów wstępnego, to zmuszony jest do tego wnuk, ponieważ w jego przypadku w miejsce klauzuli zasad współżycia społecznego wprowadzana jest klauzula zasad prawa rodzinnego.
Projekt Kodeksu rodzinnego rozszerza również ochronę ze strony już istniejących instytucji. Jeśli chodzi o przymusowe odebranie dziecka rodzinie, wprowadza się obligatoryjną obecność psychologa, który będzie pomagać w ocenie, czy orzeczenie ma być wykonane, czy też należy od tej czynności odstąpić. W zakresie zagrożenia dobra i praw dziecka brakiem należytego ponoszenia odpowiedzialności rodzicielskiej większość przepisów przeniesiono z Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Nowość dotyczy skierowania dziecka do ośrodka kuratorskiego oraz zobowiązania rodziców do pracy z dzieckiem w tym środowisku z pomocą zatrudnionych tam specjalistów.
Rozszerzono też zapisy dotyczące instytucji dziecka pozostającego pod opieką. Do przesłanek uniemożliwiających bycie opiekunem zaliczono między innymi prawomocne skazanie za umyślne przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu, za umyśle przestępstwo przeciwko dziecku, za umyślne przestępstwo z użyciem przemocy. Jeżeli został orzeczony zakaz pracy i wykonywania działalności prowadzonej w odniesieniu do dziecka (kulturalnej, wychowawczej, leczniczej, naukowej), wprowadza się także zakaz zbliżania się do określonej osoby i nakaz opuszczenia wspólnie zajmowanego lokalu.
Kolejną instytucją, której zakres w przygotowanym Kodeksie rodzinnym został poszerzony, jest ochrona dobra i praw dziecka adoptowanego. Po pierwsze uściślono przepisy dotyczące postępowania w sprawach o adopcję, wprowadzając konieczność złożenia określenia we wniosku adopcyjnym ośrodka, który dokonał doboru dziecka do określonej rodziny lub rodziny do określonego dziecka, a także wskazania, czy odbył się pierwszy kontakt z dzieckiem w obecności pracownika placówki. To pozwoli lepiej uszczelnić system adopcyjny.
W Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym przewidziana jest instytucja pieczy tymczasowej zastępczej, którą sprawują osoby na podstawie orzeczenia sądu. Trwa ona nie dłużej niż sześć miesięcy i stosowana jest wówczas, gdy na danym obszarze jest za mało miejsc w podmiotach rodzinnej lub instytucjonalnej pieczy zastępczej i nie ma gdzie danego dziecka umieścić. Ustawodawca uznał, że w takiej sytuacji pieczę na okres do sześciu miesięcy można powierzyć osobie, która nie przeszła stosownego szkolenia i nie została umieszczona w spisie rodzin zastępczych, nie ma statusu pieczy zastępczej. Najczęściej dzieci w tym trybie trafiają do babci lub dziadka, do kogoś z rodziny, krewnego, ale zdarza się również, że opieka nad nimi przypada sąsiadce lub innej niespokrewnionej osobie. Przepisy nie przewidują procedury, zgodnie z którą sąd bada, kim taka osoba jest czy jest ona w stanie zagwarantować, że dziecko będzie otoczone troską i opieką, otrzyma stosowne wsparcie. Tymczasowy opiekun nie jest też związany obowiązkiem kończenia szkoleń, zdobywania stosownych kwalifikacji, występuje zatem ryzyko powierzenia pieczy nieodpowiedniej osobie. Dodatkowo rzeczywistość i praktyka wyglądają tak, że tymczasowa piecza przewidziana w przepisie tylko na sześć miesięcy orzeczeniem sądu przedłużana jest na kolejne okresy i bywa, że dziecko mieszka z takim opiekunem kilka lat. Taka sytuacja prowadzi do rozszczelnienia systemu adopcyjnego, ponieważ osoba sprawująca pieczę tymczasową nawiązuje z dzieckiem więź, a tym samym zyskuje pierwszeństwo w procedurze adopcyjnej. Dziecko znika w tym przypadku z systemu. Nie ma go na liście w ośrodku adopcyjnym, ponieważ przebywa u osoby sprawującej pieczę tymczasową. Projekt Kodeksu rodzinnego zezwala wyłącznie na to, żeby pieczę tymczasową powierzać krewnym lub powinowatym, a więc osobom, które związane są z dzieckiem zależnościami rodzinnymi. Stosowne przepisy mają też przeciwdziałać zwielokrotnianiu sześciomiesięcznych okresów opieki. Celem jest stworzenie takich mechanizmów, które przede wszystkim zabezpieczą dziecko, przygotują podwaliny do tego, aby mogło być adoptowane i wychowywane w zdrowej, prawidłowo funkcjonującej rodzinie, która zapewni właściwą ochronę, wsparcie i wychowanie.
W przygotowanym dokumencie w zakresie sprawowania opieki nad dziećmi wprowadzono ponadto dwie nowe instytucje prawne ‒ pieczę konsensualną i pieczę równoważną. Pierwszą z nich w porozumieniu ustalą między sobą rodzice, natomiast druga orzekana jest przez sąd, który przede wszystkim wysłuchuje dziecko i uwzględnia jego zdanie oraz życzenia. Sąd bierze również pod uwagę wiek dziecka, jego stan psychiczny, ogólny stan zdrowia, zdolność realizacji obowiązków i praw wynikających z odpowiedzialności, zdolność i wolę rodziców do wzajemnej współpracy, odległość pomiędzy miejscami zwykłego pobytu rodziców. Bardzo ważne jest również prawo dziecka do utrzymania relacji osobistych, aby nie zrywać więzi rówieśniczej. Jeżeli rodzic chce zmienić miejsce zwykłego pobytu, musi uzyskać zgodę drugiego rodzica, a jeżeli tej zgody nie ma, potrzebne jest orzeczenie sądu. W przygotowanym Kodeksie rodzinnym zdefiniowano pojęcia relacji osobistych, relacji rodzinnych i sytuacji wychowawczej.
Jeśli chodzi o zakaz stosowania kar cielesnych, przeniesiono do projektu regulację zawartą w art. 96 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, wzmacniając przy tym ochronę przed wszelkimi formami przemocy wobec dziecka, w tym także poniżającym traktowaniem.
Prof. Marek Konopczyński, pedagog resocjalizacyjny, autor koncepcji twórczej resocjalizacji
Zawsze istnieje niebezpieczeństwo przeregulowania prawa. Należy wystrzegać się tendencji ścisłego opisywania wszystkiego, ponieważ życie nie utrzymuje rygorów, pojawiają się w nim niespodzianki i odstępstwa od reguły. Ideałem jest stworzenie takiego systemu społecznego czy moralności społeczno-kulturowej, w której tego typu problemy rozwiązuje się samodzielnie. Jako przykład może posłużyć w Polsce społeczność potomków Tatarów, w której nie występuje problem adopcji czy domów dziecka. Krewni mają tam moralny obowiązek zajęcia się dzieckiem, jeżeli coś dzieje się z jego rodziną. W ogóle nie ma w tym przypadku mowy o systemie formalnoprawnym. Z kolei w Australii wśród Aborygenów, jeżeli nieletni popełnia jakieś wykroczenie, odbywa się konferencja, na której członkowie rodziny z całego terenu decydują o jego losach. Takie dziecko zostaje na przykład umieszczony u wujka, który ma warsztat, i przebywa tam przez określony czas. Zgodnie z tamtejszym prawem konferencja rodzinna jest formułą akceptowaną przez system państwowy, respektowaną przez sądy.
Oprócz działań kodeksowych, które są bardzo ważnym kręgosłupem, podstawą, potrzebne jest podejmowanie uświadamiających akcji społecznych. Współpraca instytucji i organizacji to daleki od rzeczywistości ideał. Obecnie trudno dostrzec tego typu symptomy, szczególnie w zakresie opieki nad dzieckiem. Na przykład przepływ informacji pomiędzy ośrodkami wychowawczymi i zakładami poprawczymi, do którego zobowiązuje Ustawa o wspieraniu resocjalizacji nieletnich, nie istnieje, bo podmioty te należą do dwóch różnych resortów. Dodatkowo od sektora wspomagania społecznego nie należy oczekiwać realnej pomocy w zakresie wspierania rodziny, ponieważ zgodnie z wytycznymi politycznymi jest on nastawiony tylko na karanie, a nie na pomaganie. Wszystko to sprawia, że niezbędne jest podjęcie naukowej, społecznej i politycznej misji uświadamiania społeczeństwa, ponieważ jeżeli ludzie otrzymają stosowne informacje, które będą zgodne z ich priorytetami moralnymi, uda się przeforsować taki sposób myślenia, zgodnie z którym w miejscu władzy pojawia się odpowiedzialność rodziców. Jeśli chodzi o pieczę, usprawnienie opieki czy zajmowania się dzieckiem, sukcesem będzie powszechne uwrażliwienie na krzywdę dziecka.
Dr Anna Krawczak, antropolożka, wieloletnia przewodnicząca Stowarzyszenia Nasz Bocian, matka zastępcza i adopcyjna, członkini Interdyscyplinarnego Zespołu Badań nad Dzieciństwem UW
Jeśli chodzi o prawa dzieci urodzonych w wyniku nowych technologii reprodukcyjnych, przede wszystkim dawstwa heterologicznego, pomiędzy polskim prawodawstwem a Konwencją o prawach dziecka jest sprzeczność. Ustawa o leczeniu niepłodności dawstwo gamet i zarodków umieszcza w obszarze dawstwa anonimowego. W Europie w tej chwili widoczny jest trend przechodzenia na systemy jawne ze względu na zachowanie prawa dziecka do wiedzy o swojej tożsamości, jednak w obecnie obowiązującym w Polsce Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym matką dziecka jest kobieta, która je urodziła, i dawstwo anonimowe jest utrzymane. Czy proponowany Kodeks rodzinny w jakikolwiek sposób odnosi się do tej kwestii i rozpoznaje prawa tej grupy dzieci na wzór praw dzieci adoptowanych czy dorosłych adoptowanych?
[Odpowiedź pani sędzi Agnieszki Rękas: W proponowanym Kodeksie rodzinnym dopuszcza się możliwość użycia nowych technologii w poczęciu. Zmiany dotyczące technologii medycznych są nieuniknione i nieustannie następują, dlatego projekt musi być otwarty na te wszystkie nowe sytuacje, które przynosi rzeczywistość.]
Jeśli chodzi o adwokata czy przedstawiciela dziecka, osadzenie tej instytucji w kodeksie pozwoli na rozwiązanie kwestii pełnomocnictwa, natomiast w zakresie „utrzymywanie relacji z dzieckiem”, szczególnie w świetle akcentowanej w proponowanym Kodeksie rodzinnym podmiotowości dziecka, istotny jest artykuł 149 paragraf 1, który mówi, że „dziecko ma prawo i powinność utrzymywania relacji osobistych z rodzicami”. Czym jest w tym przypadku „powinność”?
[Odpowiedź pani sędzi Agnieszki Rękas: Projekt zakłada, że rodzic ma prawo i obowiązek, natomiast nie można takiej samej formuły odnieść do dziecka. Dziecko ma prawo, ale nie ma obowiązku, bo relacja z rodzicem może dla niego odnosić skutek negatywny, dlatego dziecko ma powinność jej utrzymywania. Powinność to jest nieco więcej, niż może, ale mniej niż musi, mniej niż obowiązek. Terminologia powinności wynika z faktu, że nałożenie na dziecko obowiązku ze względu na przeróżne sytuacje w rodzinie byłoby zbyt rygorystyczne. Niekiedy kontakt czy relacja z rodzicem może być dla dziecka traumatyczna, szkodliwa.]
W przygotowanym Kodeksie rodzinnym powtórzono zapis z obecnie obowiązującego Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, zgodnie z którym wyjścia dziecka z pieczy są dwa: jest to powrót do rodziny biologicznej i przysposobienie. Aż 63 proc. dzieci objętych pieczą przebywa w rodzinach zastępczych ponad trzy lata. Dla nich rodzina zastępcza to nie środowisko wychowawcze ani opiekuńcze. To, co jest fundamentem brytyjskiego prawa rodzinnego i o czym tyle mówi się w odniesieniu do Polski, a czego nie ma w polskich ustawach, to zasada stabilizacji, patrzenie na podmiotowość dziecka, na jego potrzeby. Piecza w Polsce realnie nie jest tymczasowa. Wiele dzieci wychowywanych jest przez krewnych, dziadków, rodzeństwo, ciocie i wujków, u których najczęściej pozostaną do osiągnięcia pełnoletności. Nie powinno się odbierać tym rodzinom statusu rodzin, a przebywających w nich dzieci umieszczać w spisie. One są wychowywane w rodzinach i nie powinny być pozbawiane stabilizacji, którą mają. Reintegracji w skali roku jest niespełna 6 proc., dlatego że dzieci zabierane są z domów rodzinnych najczęściej w sytuacji bardzo głębokiego kryzysu, który wszedł już w fazę patologii, kiedy rokowania dotyczące przekształcenia w bezpieczną, odpowiedzialną rodzinę są niemal zerowe. Z drugiej strony mamy adopcje, których też jest w Polsce bardzo mało, zaledwie kilka procent rocznie. Większość dzieci przebywa w pieczy, a tymczasem ta większościowa przystań jest permanentnie pomijana zarówno na poziomie dyskursu prawnego, jaki i społecznego. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego brakuje koncepcji stworzenia tej olbrzymiej grupie dzieci możliwości stabilizacji, permanencji tam, gdzie są, bez konieczności zmieniania środowiska rodzinnego tylko dlatego, że znalazły się w spisie?
Jeśli chodzi o instytucję rodziny tymczasowej, w obecnie obowiązującym Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym jest ona ustanawiana z obowiązkiem uzupełnienia szkoleń i kursów, to znaczy musi dopełnić pewnych wymogów formalnych. Obecna sytuacja nie jest nieszczelnością. Ona wymusza współpracę pomiędzy ośrodkami adopcyjnymi, placówkami opiekuńczo-wychowawczymi, powiatowymi centrami pomocy rodzinie, poziomem gminnym, rodzinami zastępczymi, które muszą ze sobą współdziałać, żeby znajdować rodziny, chronić dzieci i rozpoznawać ich indywidualne potrzeby. Propozycja uszczelnienia systemu adopcyjnego zawarta w Kodeksie rodzinnym dotyczy zwiększania prerogatyw ośrodków adopcyjnych i zwalniania ich ze współpracy z innymi podmiotami systemu, co może przynieść niepożądane skutki. Warto tę kwestię zobrazować dwoma przykładami z życia. Pierwsza sytuacja zdarzyła się trzy lata temu. Rodzeństwo ‒ trzyletni chłopczyk z mukowiscydozą i roczna dziewczynka ‒ zostało umieszczone w placówce opiekuńczo-wychowawczej, ponieważ nie znalazła się dla nich rodzina zastępcza. Potrzebni byli ludzie świadomi tego, że chłopcu należy zapewnić godne życie ze wszystkimi możliwościami leczenia, do jakich tylko jest dostęp. Ważne było też zamieszkanie w pobliżu dużych aglomeracji, żeby kontynuować leczenie. Taka rodzina się znalazła, ale to nie była rodzina zastępcza, tylko kandydaci. Doszło do powierzenia im dzieci na zasadzie tymczasowości. W ciągu tygodnia maluchy znalazły rodzinę, która w tej chwili jest już pełnoprawną rodziną zastępczą i niebawem zostanie przekształcona w rodzinę adopcyjną. Ta sytuacja nigdy by się nie wydarzyła, gdyby system adopcyjny był całkowicie szczelny.
Druga historia dzieje się teraz i jej zakończenie nie jest jeszcze znane. Dotyczy dwóch małych dziewczynek po molestowaniu seksualnym zgłoszonym do prokuratury. Sprawa karna się odbyła, dzieci są wolne prawnie, ale od dwóch lat, mimo że dziewczynki już dawno są w bazie centralnej, ośrodek adopcyjny nie znalazł dla nich kandydatów na rodziców adopcyjnych. Przebywają w zawodowej rodzinie zastępczej, która nie definiuje się jako rodzina długoterminowa, nie planuje więc kontynuacji opieki nad nimi do pełnoletności. Znaleźli się jednak kandydaci na rodzinę adopcyjną, którzy mają już adoptowane dziecko, mają też wykształcenie przedmiotowe i doświadczenie w pracy z takimi dziećmi, więc kwestia molestowania ich nie przeraża. Otoczeni są specjalistami, ale nie zostali wskazani przez ośrodek. Spotkali się z rodziną zastępczą, w której aktualnie przebywają dziewczynki, na konferencji. Zaczęli odwiedzać dzieci, nawiązała się więź. Co się dzieje w tej sytuacji na poziomie sądu, na poziomie ośrodka? Zostaje wydana negatywna kwalifikacja, ponieważ to ośrodek powinien wybierać rodziców dla dzieci i dzieci dla rodziców, a ten rodzaj pośredniczenia, jaki miał miejsce w tym przypadku, jest postrzegany jako nieszczelność systemu adopcji. Uniemożliwiono w ten sposób współpracę, dzięki której ponad sto dzieci rocznie znajduje rodziców adopcyjnych ‒ chodzi o sytuacje, w których sami rodzice znajdują dzieci, a nie za pośrednictwem ośrodka. Warto zatem mieć na uwadze, że uściślanie przepisów w takim kierunku, żeby utrzymać wysokie prerogatywy ośrodków adopcyjnych, odbierając szansę na samodzielne znajdowanie dzieci, rozmawianie o nich, spotykanie się z nimi, być może nie jest drogą w słusznym kierunku.
dr Konrad Ciesiołkiewicz, przewodniczący Komitetu Dialogu Społecznego KIG
Postawienie w centrum systemu nowego Kodeksu rodzinnego to zmiana rewolucyjna. Z litery prawa wynikają obowiązki, ale prawo to jest również system wartości, aksjologia, z czego wynika powinność. Przedstawiony po raz pierwszy w 2018 roku projekt został wówczas w jakimś sensie zignorowany i zapomniany. Daje to jednak szansę, aby odtworzyć go dzisiaj, odczytać na nowo z uwzględnieniem tego, co zadziało się przez pięć ostatnich lat. Wśród dobrych rozwiązań jest na przykład to dotyczące Ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej, zgodnie z którą dziecko-świadek staje się dzieckiem, które doświadcza przemocy. Mamy do czynienia z nowymi definicjami cyberprzemocy i przemocy ekonomicznej, które można zastosować w kodeksie, uwzględniając całe środowisko informacyjne i cyfrowe oraz podmiotowość i prawa dziecka. Zakres zobowiązań i odpowiedzialności rodzicielskiej powinien obejmować także te nowe sfery. Nowy Kodeks rodzinny jest również szansą na to, żeby choć trochę zmniejszyć tendencję do silosowości, fragmentacji, redukcjonizmu. Pojawiają się różne rozwiązania prawne, które nie mają jednego korzenia, jednego serca. Takim sercem jest Kodeks rodzinny zbudowany w całości na kwestii podmiotowości dziecka i to z niego powinny wynikać wszystkie inne przepisy. W obecnie obowiązujących regulacjach dziecko traktowane jest w zasadzie przedmiotowo, w jakimś sensie jest dodatkiem. Jako przykład może posłużyć procedowana w tej chwili Ustawa o ochronie małoletnich przed dostępem do treści nieodpowiednich, w której treści nieodpowiednie sprowadzone zostały wyłącznie do pornografii. Przygotowany Kodeks rodzinny przywraca wagę podmiotowości i inne regulacje prawne, takie jak wspomniane ustawy, powinny z niego czerpać i być z nim komplementarne.
Pani Aleksandra Gajewska, Posłanka na Sejm RP, przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. wspomagania rozwoju dzieci w wieku do lat 3
Do tej pory mieliśmy do czynienia przede wszystkim z uprzedmiotowieniem dzieci, z traktowaniem ich tak, jakby stały gdzieś z boku, na marginesie, z mówieniem, że mają wszystko zaakceptować, zrozumieć i zastosować, bo my, dorośli, wiemy lepiej. Przez wiele lat tak również myślano w dziedzinie rozwoju opieki wczesnodziecięcej w żłobkach, ale rzeczywistość jest inna. Towarzyszymy dzieciom w rozwoju, pokazujemy im świat, uczymy samodzielności. Niezwykle ważne jest, że w dyskusji dotyczącej przygotowanego Kodeksu rodzinnego rozmawia się też w gronie ekspertów o brakach, o tym, co trzeba jeszcze uściślić. Od 2018 roku, kiedy projekt został po raz pierwszy przedstawiony, pojawiło się wiele nowych ‒ prawnych, ale również środowiskowych i społecznych ‒ kwestii, które należy w nim uwzględnić. W przyszłości rokrocznie warto pochylać się nad nowymi rozwiązaniami i odpowiednio nowelizować kodeks. Rozpatrując kolejne zapisy, nie wolno zapominać o budowaniu skutecznych bezpieczników dla jego funkcjonowania. Unikając mówienia o władzy rodzicielskiej, należy uczyć i edukować ludzi na temat odpowiedzialności rodzicielskiej. Nasze społeczeństwo dojrzewa i ta sytuacja będzie się zmieniała z roku na rok, ale impuls musi iść od rządzących.
Na straży zapisów trzeba postawić sprawnego, dobrego, pozbawionego ideologicznych uprzedzeń Rzecznika Praw Dziecka. Tej funkcji nie może pełnić człowiek, który w pierwszej kolejności kieruje się ideologią. Potrzebne są twarde zasady, zgodnie z którymi powołuje się rzecznika, ale jeżeli ten zawodzi, nie wypełnia należycie obowiązków, powinny funkcjonować mechanizmy, które pozwalają go odwołać. Poza narzędziami formalnymi rzecznik musi też dysponować instrumentami natury praktycznej, które wzmocnią jego pozycję, ale ukierunkują konkretne działania. Jedna z propozycji to stworzenie instytucji terenowych rzeczników praw dziecka, którzy mogliby sprawniej i lepiej docierać do sedna problemu i stać się doraźnymi dysponentami niezbędnej pomocy. Sprawne zarządzanie jest niezwykle ważne, a centrala jest bardzo potrzebna, ale bez przedstawicieli w terenie, którzy na miejscu uwzględnią uwarunkowania konkretnych miejsc, ich specyfikę, nie będzie ona w stanie skutecznie pomagać.
Jednym z kluczowych obszarów działania zastępców rzecznika powinno być zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży. Trzeba też połączyć tę problematykę z kwestiami praw ucznia, bo szkoła jest miejscem, które musi być dla młodych przyjazne. Nie może dochodzić w niej do stygmatyzacji, dzieci nie mogą czuć się tam wyobcowane. Szkoła powinna być środowiskiem, które koncentruje się na ich potrzebach, daje im możliwości, towarzyszy w rozwoju. I to właśnie od ustawodawcy musi wyjść silny impuls, intencja, która pozwoli stworzyć mechanizmy, instytucje i struktury. Podsumowując, oprócz konkretnych zapisów Kodeksu rodzinnego absolutnie konieczne jest skonstruowanie systemu bezpieczników dla ich właściwego egzekwowania. Jeżeli nie powstanie system naczyń połączonych, nie będzie można uniknąć działań prowizorycznych. Fasada zastąpi wówczas rzeczywiste przedsięwzięcia ratujące dzieci.
Krótkie podsumowanie debaty – dr Marek Michalak
W Kodeksie rodzinnym jak w każdej ustawie nie da się do końca przewidzieć wszystkiego. Prawa dziecka to bardzo szeroka kategoria. Twórcy regulacji dotyczących tego obszaru nie są w stanie uwzględnić każdej sytuacji, w jakiej może znaleźć się młody człowiek. Jak zatem należy się w takim przypadku zachować? Przede wszystkim zapewnić ochronę dziecku, a nie bezwzględnie przestrzegać prawa. Działania powinny iść w tym kierunku. W kompleksowym spojrzeniu na sprawy dziecięce niezwykle ważna jest dyskusja nad dopełnieniem, dointerpretowaniem pewnych kwestii. Dzieci wymagają profesjonalnego, kompetentnego spojrzenia na ich sprawy, nie pomiędzy resortami, a razem. Chodzi o globalne zaopiekowanie. Ideą przewodnią przygotowanego Kodeksu rodzinnego jest towarzyszenie dzieciom w ich rzeczywistości, rozwoju. Oferowana pomoc nie jest w tym przypadku wsparciem z góry, tylko pomocą korczakowską, której towarzyszy patrzenie w oczy. Chodzi o rozmowę z dziećmi, a nie mówienie do nich, stąd też zamiast nakazów miękkie propozycje dotyczące niektórych kwestii.
Zapis wideo całości debaty do obejrzenia na YouTube