Przemoc, władza i społeczeństwo to kategorie, które są ze sobą nierozerwalnie związane. Mówienie o nich jest szczególnie istotne, gdy otaczają nas kryzysy – katastrofa klimatyczna, pandemia i rosyjski atak na Ukrainę. Negatywnie oddziałują one na naszą wspólnotę, pogłębiają obecne już problemy, są przyczyną traumy społecznej i rosnącej skali przemocy. Wyjściem z tej sytuacji może być jedynie zadbanie o najsłabszych.
Pomiędzy 14 i 16 października 2022 w Łodzi pod hasłem „Zielona Niepodległość” odbyły się Igrzyska Wolności – interdyscyplinarne forum kulturalne i intelektualne, którego organizatorem była Fundacja Liberté. W trakcie forum odbyła się debata pt. „Przemoc – społeczeństwo – władza”, współorganizowana przez Komitet Dialogu Społecznego KIG, w której udział wzięli również jej członkowie: dr Konrad Ciesiołkiewicz, przewodniczący KDS KIG oraz Tomasz Bratek, wiceprezydent m.st. Warszawy. Dyskusję otworzył moderujący ją prof. Marek Konopczyński – pedagog resocjalizacyjny i członek Polskiej Akademii Nauk, który stwierdził, że zainteresowanie życiem publicznym jest wyrazem odpowiedzialności, a obywatele, którzy są go pozbawieni sami skazują się na marginalizację.
Społeczeństwo
Diagnozy stanu polskiego społeczeństwa podjął się dr Konrad Ciesiołkiewicz, który podkreślił, że mamy dziś do czynienia z deficytem troski – osiągnęliśmy rekordowe wskaźniki braku zaufania (77 proc.), 15 proc. Polaków akceptuje przemocowe zachowania w polityce, 1/3 wolałaby oddać władzę silnemu przywódcy niż demokratycznie wybranym przedstawicielom, a połowa uznaje kary fizyczne i przemoc w domach. Podkreślił, że jako społeczeństwo musimy mierzyć się również z kryzysem i degradacją instytucji, czego przykładem są działania aktualnego Rzecznika Praw Dziecka czy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Przewodniczący KDS KIG dodał, że „mamy dziś w Polsce do czynienia z traumą społeczno-kulturową, której konsekwencjami są: pogłębiający się kryzys zaufania społecznego, brak wiary w istnienie dobra wspólnego, wycofywanie się ze strefy obywatelskiej oraz wzrost konfliktów i przemocy”. Jako receptę wskazał budowanie polityk publicznych, które biorą pod uwagę najsłabsze ogniwa w społeczeństwie – „To element niezbędny do przetrwania nas jako wspólnoty i społeczeństwa. Żeby odbudować zaufanie społeczne musimy brać pod uwagę dobro dzieci” – konkludował.
Jako druga głos zabrała dr Monika Sajkowska – prezeska Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, która wskazała, że w ciągu ostatniego półwiecza, status społeczny dzieci ulega dynamicznej transformacji. „Widzimy jak pewne ukryte problemy społeczne takie jak przemoc wobec dzieci, które istnieją tak długo jak ludzkość, wychodzą na światło dzienne” – mówiła. Dodała jednak, że mimo kamieni milowych, takich jak przyjęcie przez Zgromadzenie Ogólne ONZ Konwencji o prawach dziecka, podmiotowe traktowanie najmłodszych dalej pozostaje problemem. „Nie chronimy dzieci w wystarczającym stopniu czego dowodem są liczne diagnozy dotyczące postaw społecznych, statusu dzieci w rodzinie i w innych instytucjach” – stwierdziła. „Traktowanie dziecka podmiotowo oznacza zobaczenie w nim człowieka i obywatela oraz zaproszenie go do wspólnego świata w którym dorosłość nie jest normą” – kontynuowała. Za konieczne uznała wzmacnianie najmłodszych, dawanie im możliwości decydowania o sobie, budowanie wiary we własne kompetencje i spojrzenie na dziecko jak na podmiot równych praw, choć różnych potrzeb.
Temat kontynuowała prof. Małgorzata Michel – pedagożka związana z Uniwersytetem Jagiellońskim, która bada młodzież żyjącą w miastach. Zaznaczyła, że jako społeczeństwo jesteśmy tak silni jak nasze najsłabsze ogniwa. „Zamiatanie brudów pod dywan to tylko odwlekanie problemu. Nadszedł czas, by zobaczyć co dzieje się pod tym dywanem” – stwierdziła. Marta Szymczyk – pedagożka pracująca na co dzień w szkole dodała, że „wszystko zaczyna się od dziecka, ponieważ to co mu damy i w nie zainwestujemy, to jak będziemy je wzmacniać we wzrastaniu, daje określone efekty i wpływa na to jakie w przyszłości będziemy mieli społeczeństwo”. Podkreśliła, że podstawą jego funkcjonowania jest szkoła, dodała jednak, że jest to miejsce pełne przemocy, w tym instytucjonalnej, a respektowanie praw dziecka pozostaje problemem.
Dr Marek Michalak, pedagog i b. Rzecznik Praw Dziecka, wskazał, że „obywatelstwo dzieci jest dziś dość iluzoryczne. Mówiąc o obywatelach nie zawsze myślimy o dzieciach, tak jakby jeszcze nimi nie były, a miały dopiero do obywatelstwa dorosnąć”. Z badań wynika jednak, że już dzieci w wieku szkolnym mówią o prawie do wyrażania własnej opinii, którego są w przestrzeni publicznej pozbawione. Najbardziej jaskrawym tego przykładem jest Sejm Dzieci i Młodzieży, który jest zorganizowany antydemokratycznie. Uczestnicy akcji są wybierani przez kuratorów oświaty i w praktyce pozbawieni wolności wypowiedzi, a uchwały będące efektem pracy dzieci nie są następnie podejmowane przez dorosłych. „To nie jest obywatelskość i podmiotowość tylko wykorzystywanie dzieci do partykularnych celów i maskarada polityczna” – mówił.
Tomasz Bratek zwrócił uwagę, że musimy stworzyć przestrzeń, która będzie angażować i pozwalać na partycypację nie tylko dzieci, które są prymusami, ale także pozostałych. Rada Dzieci i Młodzieży Rzeczypospolitej Polskiej przy Ministrze Edukacji i Nauki również nie jest wybierana w przejrzysty sposób. Ekspert KDS KIG stwierdził jednak, że „stworzyliśmy Polską Radę Organizacji Młodzieżowych – forum współpracy organizacji pozarządowych, których członkami są młodzi Polacy”. Organ ten wyraża m.in. swoją opinię na temat ustaw, ale po dojściu PiS do władzy jego działalność została zmarginalizowana. Tomasz Bratek dodał, że „w procesie edukacji pozaformalnej uzyskujemy także umiejętność pracy grupowej, której nam bardzo brakuje” jest to szczególnie ważne, ponieważ, jak stwierdził, młodzież w Polsce ma najniższy wskaźnik w Europie jeśli chodzi o zrzeszanie się czy uczestnictwo w wolontariacie.
Przemoc
W drugiej części debaty, która dotyczyła przemocy, prof. Małgorzata Michel podkreśliła, że przemoc zaczyna się od języka, myśli i gestu – „Kiedy człowiek jest nieszczęśliwy to zaczyna o tym mówić w sposób niezgodny z normami społecznymi”. Wskazała także, że kiedy milczymy o przemocy to jesteśmy jej współsprawcami. Dodała, że nie jest prawdą, iż młodzież jest dziś zupełnie bierna – „fenomenem jest Młodzieżowy Strajk Klimatyczny, który powstał bez udziału dorosłych”. Na koniec podkreśliła, że pedagogie oddolne tworzymy my wszyscy. „Podstawą powinno być dbanie o język. Musimy reagować na przemoc i posługiwać się językiem, który nie wyklucza i zaprasza do dialogu” – konkludowała.
Temat przemocy kontynuował dr Marek Michalak, który podkreślił, że najpierw jest język, a potem gesty i czyny. „Miejmy świadomość, że bici biją. Nasze myślenie nie bierze się znikąd” – stwierdził. Wskazał na problem braku statystyk, który utrudnia ocenę skali przemocy w Polsce w ostatnich latach: „W 2018 roku 48 proc. społeczeństwa nie przyzwalało na kary cielesne wobec dzieci, ale dzisiaj nie wiemy już jak to wygląda”. Stwierdził, że gdy nie reaguje się na przemoc to robi się ona wszechobecna oraz dodał, że odwracając głowę nie przestajemy być uczestnikami tego co dzieje się dookoła nas. „Przez całe życie powinien nam towarzyszyć imperatyw – pomagamy nie tylko słabszemu – pomagamy każdemu kto znajduje się w trudnej sytuacji i jest narażony na niewłaściwe działania osoby i systemu” – podsumował.
Prof. Renata Szczepanik z Uniwersytetu Łódzkiego, która zajmuje się m.in. pedagogiką więzienną, przedstawiła profil osób stosujących przemoc. „Z Ogólnopolskiego Badania Wiktymizacyjnego wiem, że są to osoby, które czują się wyobcowane, sfrustrowane, niezaopiekowane, są na marginesie. Przez nawoływanie do przemocy i jej stosowanie odzyskują głos”. Statystyki wskazują, że 40 proc. Polaków jest zwolennikami kary śmierci, a 20 proc. chłosty lub przymusowej ciężkiej pracy – „wśród zwolenników takich rozwiązań dominują osoby, które same mają w życiu źle” – konkludowała.
Do wszechobecnej przemocy odniósł się także dr Konrad Ciesiołkiewicz, który odwołał się do badań przeprowadzonych przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę. Wynika z nich, że ponad 70 proc. ludzi młodych doświadczyło pewnych form przemocy, 40 proc. krzywdzenia ze strony bliskich, ponad 50 proc. przemocy rówieśniczej, a 7 proc. wykorzystywania seksualnego. Dodał, że w stosunku do osób, które stosują przemoc – „trzeba ostrożności i inwestycji w kompetencje. Rodzic bije, bo sobie nie radzi, trzeba mu pomóc, a nie tylko ukarać”.
Dr Monika Sajkowska zaznaczyła, że wszystkie dane o skali przemocy pochodzące z policji i sądów to tylko wierzchołek góry lodowej. Odniosła się do badań amerykańskiego socjologa prof. Davida Finkelhora twórcy wiktymologii rozwojowej, z których wynika, że dzieci wielokrotnie częściej doświadczają przemocy – fizycznej, seksualnej i psychicznej, jest ona jednak znacznie rzadziej rejestrowana niż w przypadku dorosłych. „W formacyjnym okresie tworzenia społeczeństwa, którym jest dzieciństwo, przemoc jest doświadczeniem znacznie częstszym niż w późniejszych okresach życia”— konkludowała.
„Zjawisko przemocy jest skomplikowane i wszechobecne. W szkołach nie mówi się o tym, czym jest przemoc fizyczna, psychiczna, seksualna, ekonomiczna czy zaniedbanie” – kontynuowała Marta Szymczyk. Dodała, że wszyscy doświadczamy przemocy oraz jesteśmy jej sprawcami i świadkami. Na koniec stwierdziła, że jako społeczeństwo nie reagujemy na przemoc w wystarczającym stopniu i brakuje nam narzędzi by to robić.
Tomasz Bratek dodał, że przemoc wynika z bezsilności i zwrócił uwagę na rolę edukacji – „nie mamy szkoły dla rodziców. Ludzie wchodzą w role społeczne, ale nikt nie uczy jak być rodzicem”. Podkreślił, że polska szkoła będzie mogła podjąć te tematy dopiero, gdy zostanie przywrócona uczniom, nauczycielom i społeczeństwu.
Władza
Ostatnią część debaty rozpoczęła prof. Renata Szczepanik, która postawiła tezę dotyczącą zarządzania emocjami przez władze i stosowania populizmu penalnego. Emocje związane z tym zjawiskiem intensyfikują lęk przed innymi. „Chodzi o kolaborowanie władzy z ludźmi, ponieważ ignoruje się głos ekspertów i wyniki badań, a zamiast tego z całą świadomością odwołuje się do mądrości ludu” – mówiła. Prof. Renata Szczepanik dodała, że stosowane są manipulacje socjotechniczne, które pokazują nam potrzebę bania się przestępczości. „Polską specyfiką jest, że gdy telewizja pokazuje rozbicie jakiegoś gangu to zwraca uwagę na wykorzystanie środków przymusu bezpośredniego. To powoduje, że wzrasta poczucie bezpieczeństwa, bo państwo karze przestępców” – konkludowała.
W tym momencie do dyskusji włączył się moderujący debatę prof. Marek Konopczyński, który zaznaczył, że „Mamy do czynienia z władzą, której bronią jest strach i socjotechniczne manipulowanie ludzkimi emocjami”. Wskazał następnie, że nie ma związku między surowością kary, a poziomem przestępczości, którą ograniczyć może tylko nieuchronność kary. Odniósł się także do swojego doświadczenia pracy z grupą zabójców, którzy jak stwierdził, dokonując aktów agresji nie myśleli, o tym co ich za nie spotka. „Władza zapewnia nam fałszywe poczucie bezpieczeństwa i ogranicza wiedzę, żeby wywoływać strach i pokazywać, że tylko ona może zapewnić nam bezpieczeństwo. Mamy niewątpliwie do czynienia z władzą autorytarną, która przyjmuje rolę ojca-patrona, która wie lepiej i więcej od nas, a dzięki temu rządzi” – mówił. Na koniec skrytykował także ustawę o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich, która wprowadziła możliwość stosowania środków przymusu bezpośredniego nawet wobec 10-letnich dzieci.
Na koniec debaty prof. Małgorzata Michel odniosła się do Teorii rozbitych okien, która w powstała w latach 80. XX w. w USA i wprowadziła podejście „zero tolerancji”. Stało się to nośnym hasłem wykorzystywanym w kampaniach wyborczych i obiecujących szybkie zlikwidowanie przestępczości, dzięki reagowaniu na każdy nawet najmniejszy przejaw przemocy. Po kilku latach działania w myśl tej zasady okazało się jednak, że to władza stosuje najwięcej przemocy, szczególnie wobec najsłabszych, a przestępczość wśród osób nieletnich pozostała bez zmian. Prof. Małgorzata Michel wyciągnęła z tego wniosek, że „nośne populistyczne hasła są bardzo atrakcyjne dla władzy, która demoralizuje i jest kryminogenna, a jej reprezentanci mają tendencję do znęcania”. Na koniec również odniosła się do ustawy o resocjalizacji nieletnich, która zamiast wsparcia rodzin zaostrzyła kary nakładane na rodziców za czyny nieletnich oraz w niewystarczającym stopniu wykorzystuje mediacje. Debatę zakończyła cytatem z księdza Jerzego Popiełuszki: „człowieka można przemocą ugiąć, ale nie można go zniewolić”.
Fotogaleria z wydarzenia: