W jaki sposób można przeciwdziałać wykluczeniu społecznemu oraz jak szerzyć empatię – to temat kolejnej dyskusji Komitetu Dialogu Społecznego. Tym razem spotkanie miało silny wymiar praktyczny, gdyż oprócz naukowców i przedsiębiorców w dyskusji wzięli udział przedstawiciele organizacji pozarządowych i władz samorządowych.
Magdalena Wolnik – przedstawicielka wspólnoty Sant’Egidio, zajmującej się niesieniem pomocy osobom bezdomnym – zwróciła uwagę, że empatia to sprawa każdego człowieka, a nie tylko instytucji specjalnie do tego oddelegowanej.
– Nie trzeba być specjalistą, aby robić coś dobrego, pomagać innym. Pamiętajmy, że często potrzebującym wystarczy brak obojętności, zastąpiony prostym, życzliwym gestem. Tylko relacja jeden na jeden ma szansę przerodzić się w przyjaźń, a dalej w próbę zmiany życia osoby, która tego potrzebuje. – mówiła podczas spotkania. – W ramach naszej wspólnoty działa około 100 osób. Liczba ta rośnie do około 700 podczas akcji specjalnych jak Wigilia dla Ubogich. Widać więc wyraźnie, że jest grupa osób, które chcą się angażować w pomoc innym, nie przechodzą obojętnie wobec potrzebujących – dodała.
Józef Grzyb – wieloletni recydywista, który ponad połowę swojego życia spędził w zakładach karnych
mówił o częstych przyczynach bezdomności i wykluczenia, wskazując błędy w systemie więziennictwa i programach resocjalizacji.
– System penitencjarny w Polsce często nie buduje pozytywnych wzorców, ale umacnia złość i nienawiść. Jedyną szansą są oddziały terapeutyczne, które umożliwiają spokojny powrót do społeczeństwa. Kluczowe nie są jednak same instytucje ale osoby tam pracujące. Praca wychowawcza i resocjalizacyjna musi opierać się na szczerej relacji z osobą, której dotyczy – opowiadał. – Ja podczas swojego pobytu na takim oddziale spotkałem fantastyczną terapeutkę, która wyciągnęła mnie z marazmu, w którym tkwiłem. Zmobilizowała mnie do pracy nad sobą i do zmiany swojego życia. Gdyby nie ta szczera relacja i pomoc kolejnych osób, które okazały mi życzliwość i serce to nie wiem jak bym skończył – dodał.
Im więcej empatii tym mniej wykluczenia społecznego
O naukowym rozumieniu empatii mówił Piotr Goc, psycholog i psychoterapeuta, który na co dzień pracuje z osobami borykającymi się z wykluczeniem społecznym:
– Z punktu widzenia nauki empatia to z jednej strony umiejętność emocjonalna, współodczuwanie,
a z drugiej umiejętność poznawcza. Około 40-50 proc. umiejętności empatycznych jest dziedziczona, a resztę nabywamy w trakcie życia, ucząc się od środowiska i rodziny. Nie jest jednak tak, że ktoś kto odziedziczy mało empatii, a do tego nie ma dobrych wzorców środowiskowych jest na przegranej pozycji i pozostanie nieczuły na problemy innych. Pamiętajmy, że psychologia daje wiele narzędzi, aby dobrowolnie i świadomie rozwijać empatię i tym samym służyć innym.
Piotr Goc zwrócił także uwagę, że wykluczenie ma często swoją genezę w lęku i stygmatyzacji, np. wykluczamy osoby bezdomne ze swojego otoczenia, nie chcemy, aby jeździły z nami autobusami
i przebywały blisko nas, bo boimy się ich, przepisujemy im stygmat narkomanów i alkoholików. Nie biorąc pod uwagę różnorodności życia i zbiegów okoliczności, które często są tragiczne i powodują bezdomność. Tym samym psychoterapeuta podkreślił wagę rozmowy z osobami wykluczonymi:
– Naszym zadaniem nie powinno być ocenianie ale rozmawianie i wspieranie. Ja na co dzień pracując
z ludźmi z problemami, doświadczam ich potrzeby wysłuchania. Samo wysłuchanie to często już 15-20 proc. skuteczności terapii – podkreślał.
Rola urzędów w zapobieganiu wykluczeniu społecznemu
O roli instytucji samorządowych przy temacie wykluczenia społecznego mówił Marcin Wojdat – sekretarz m.st Warszawy, który od wielu lat zawodowo i społecznie zajmuje się organizowaniem pomocy potrzebującym.
– Rola urzędnika powinna być oparta na myśleniu o drugiej osobie – i to w każdy zakresie zarówno tym technicznym jak np. infrastruktura miasta, dostępność zieleni, adekwatność komunikacji miejskiej jak również w zakresie pomocy społecznej tym, którzy tego mogą potrzebować. – mówił. – Nie mamy jednak możliwości, aby samemu odkryć każdy przypadek wykluczenia. Dlatego też zawsze liczymy na mieszkańców. Dostajemy informację, że komuś dzieje się krzywda i staramy się reagować. Przykładem takiej akcji-reakcji jest kwestia osób bezdomnych w autobusach – pasażerowie skarżyli się, że brak higieny osób bezdomnych powoduje duży dyskomfort dla podróżujących. Zorganizowaliśmy więc łaźnie publiczne, gdzie każdy może skorzystać z ciepłego prysznica. Dzięki takiemu rozwiązaniu unikamy szkalowania innych ze względu na ich wygląd. – dodaje sekretarz miasta.
Marcin Wojdat zwrócił również uwagę na jeszcze inny aspekt wykluczenia – nie w wymiarze bezdomności, ale samotności. – W Warszawie coraz więcej osób chce mieszkać na osiedlach zamkniętych, często pozostając anonimowymi wobec sąsiadów. Tym samym wykluczamy się jako mieszkańcy. Pozostajemy zdani tylko na siebie, co w perspektywie starzejącego się społeczeństwa może rodzić bardzo duże problemy z samotnością – podkreślił sekretarz miasta – Oczywiście kluczowe zawsze pozostają więzy rodzinne, które jeśli są pielęgnowane to potrafią przeciwdziałać kryzysom i skutecznie wspomagać potrzebujących – dodał.
Magdalena Wolnik z Sant’Egidio dodała, że często z posiłków dla osób bezdomnych korzystają również osoby, które mają gdzie mieszkać ale są bardzo samotne:
– Zastanówmy się jak silnym cierpieniem jest dla nich samotność, skoro korzystają z pomocy dla bezdomnych i tym samym nie boją się ostracyzmu przypisania ich do tej grupy. Samotność jest siłą destrukcyjną człowieka i to nie wiele mniejszą niż brak dachu nad głową – opowiadała liderka wspólnoty Sant’Egidio.
Świat biznesu wobec problemu osób wykluczonych
Reprezentantem przedsiębiorców, którzy starają się zauważać problemy społeczne i im przeciwdziałać był Maciej Witucki – twórca i przewodniczący Komitetu Dialogu Społecznego.
– W genezie powstania KDS była chęć spojrzenia na problemy społeczne z perspektywy wszystkich obywateli. Również tych najbiedniejszych i wykluczonych – zaznaczył przewodniczący KDS – Biznes jest zainteresowany empatią – na ogół zaczyna się to od działań wewnętrznych w firmie, aby zapewnić dobre warunki pracy dla wszystkich pracowników. Ale w szerszym wymiarze są to działania charytatywne i dobroczynne skoncentrowane wokół Społecznej Odpowiedzialności Biznesu. Prowadząc takie inicjatywy firmy na ogół nie liczą na biznesowy zysk, ale właśnie na korzyści społeczne. Już jakiś czas temu szefowie i dyrektorzy firm przekonali się, że większą korzyść ma integracja pracowników polegająca np. na wyjeździe i odmalowaniu domu dziecka niż na weekendowej imprezie. Wspólny, dobry cel łączy ludzi i nadaje im sens – przekonuje Maciej Witucki.
Jak wykluczenie postrzegają liderzy opinii?
Podczas debaty zaprezentowano wyniki badania PressInstitute przeprowadzonego wśród polskich dziennikarzy, dotyczącego ich postrzegania i postaw wobec wykluczenia społecznego.
Pierwszy wniosek jaki został przedstawiony dotyczy dużej świadomości istnienia oraz wagi problemu jakim jest wykluczenie społeczne – wśród ankietowanych 66 proc. zawodowo zajmuje się tematami dotyczącymi osób wykluczonych. Sami dziennikarze jednak jako grupa nie wydają się być (i tak też sami oceniają) bardziej lub mniej wrażliwi od innych grup społecznych – jedynie co piąty ankietowany uważa, że dziennikarze są bardziej wrażliwi na problemy ludzi niż inne grupy zawodowe.
Podejmowanie tematów związanych z osobami wykluczonymi wynika zarówno z chęci pomocy tym osobom jak również z potrzeby szukania sensacji i zaciekawienia czytelnika – 91 proc. badanych dziennikarzy zgadza się z tezą, że media zajmują się przede wszystkim tragediami ludzkimi, które budzą emocje wśród odbiorców.
Dziennikarze jako osoby najbardziej bezbronne i wymagające potrzeby wskazali niepełnosprawne dzieci oraz osoby bezdomne – 55 proc. badanych wsparłaby organizacje działające na korzyść chorych dzieci, a 37 proc. schroniska i jadłodajnie dla bezdomnych.
Komentując wyniki badań Magdalena Wolnik zwróciła uwagę, że fatycznie dziennikarze często zajmują się tematem bezdomnych szukając sensacyjności i emocjonalności przekazu np. opisując szeroko ten problem podczas zimy i Świąt Bożego Narodzenia. – To dobrze, że ten temat jest nagłaśniany, bo to jest realny i konkretny problem. Rocznie na naszych ulicach zamarza ponad 100 osób, trzeba o tym mówić i wołać o pomoc – dodaje.
Czy istnieje skuteczne lekarstwo?
W podsumowaniu dyskutanci starali się podać możliwe rozwiązania problemu wykluczenia społecznego i bezdomności. Wszyscy jednak zgodnie podkreślali, że tych problemów nie można generalizować. Jest tyle rodzajów i przyczyn bezdomności ilu jest bezdomnych.
Przede wszystkim ważne jest, aby nie patrzeć stereotypowo ale w sposób głębszy pozwalający poznać sytuacje konkretnego człowieka. Empatia zaczyna się od spotkania i wtedy mają szanse stopnieć wykluczenia społeczne i lęki. – podsumował psycholog Piotr Goc.
– Musimy zapobiegać wykluczeniu poprzez troskę o najbliższe otoczenie. Każdy kto jest zagrożony wykluczeniem ma sąsiada, kolegę, rodzinę. Najłatwiej takim osobom pomagać. Pamiętajmy, że w kryzysie ratują więzy rodzinne. – dodał sekretarz miasta Marcin Wojdat.
– Nie ma złotej recepty. Musimy wszyscy działać. Nie możemy liczyć, że inni za nas zajmą się problemami społecznymi. Każdy na swoją miarę powinien współdziałać dla dobra społeczeństwa . Nie rozgrzeszajmy się z pomagania innym odpisując od podatku 1 proc. dla potrzebujących. To dużo, ale jednocześnie za mało, abyśmy nauczyli się empatii – zakończył Maciej Witucki.
Prezentacja z wynikami badania PressInstitute Dziennikarze wobec osób wykluczonych do pobrania w zakładce Analizy/Raporty.
Fotogaleria z wydarzenia: