Rosyjska inwazja na Ukrainę i spowodowany nią kryzys humanitarny jest dziś na ustach niemal wszystkich. Do Polski przyjechały blisko 3 miliony ukraińskich uchodźców. Około połowę z nich stanowią dzieci, z których wiele już dziś jest włączane do polskiego systemu edukacji. Ten nagły i niespodziewany napływ nowych uczniów odciska swoje piętno na oświacie, która została w ostatnich latach doświadczona licznymi kryzysami. By sprostać nowym wyzwaniom, w tym rosnącej fali dezinformacji, szkoła potrzebuje zmian.
21 kwietnia odbyło się otwarte seminarium on-line dla liderów społecznych, samorządowych, rodziców, nauczycieli i pracowników administracji, które zostało zorganizowane przez Studium Obywatelskie im. Pawła Adamowicza (SOPA) i Komitet Dialogu Społecznego Krajowej Izby Gospodarczej. Spotkanie rozpoczął prof. Paweł Kowal –poseł i koordynator programu naukowego w SOPA, który stwierdził, że zbyt mało mówimy dziś o skutkach działań Władimira Putina dla całej Europy Środkowej. Jednym z nich jest fala uchodźców, uciekających do Polski przed wojną, którzy wywierają wpływ również na nasz system edukacji. Dyskusję otworzył moderator całego spotkania – przewodniczący Komitetu Dialogu Społecznego KIG dr Konrad Ciesiołkiewicz, który stwierdził, że mamy dziś do czynienia z kryzysem humanitarnym, w którym „informacja pełni rolę porównywalną z potrzebami biologicznymi – pozwala przetrwać, a czasami ratuje życie”. Dodał, że na pierwszej linii tego kryzysu znajduje się szkoła, która otacza nowych uczniów opieką i spełnia znacznie więcej funkcji niż tylko przekazywanie wiedzy.
Do sytuacji w oświacie jako pierwszy odniósł się Sławomir Broniarz – prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, który stwierdził, że „to wszystko co dzieje się dzisiaj z edukacją w Polsce to próba rozpoznania bojem, co szkoła jest w stanie zrobić, a co powinno należeć do zadań administracji centralnej”. Choć, jak zaznaczył, dzięki oddolnym inicjatywom, społeczność szkolna w obliczu kryzysu uchodźczego stanęła na wysokości zadania, to niezbędne jest uchwalenie odpowiednich przepisów prawnych. „Potrzeba dziś szczególnie jasnych rozwiązań dotyczących zatrudniania ukraińskich nauczycieli i nostryfikacji ich dyplomów, ale także rozwiązań z zakresu klasyfikacji i oceniania ukraińskich uczniów” – mówił. Dodał, że w kontekście egzaminów, do których przystąpić mają uczniowie nie znający języka polskiego, potrzeba nam zdrowego rozsądku i empatii. Prezes ZNP zaznaczył także, że potrzebna jest dziś edukacja odpowiadająca współczesnym wyzwaniom, która pokaże uczniom jak wyławiać potrzebną wiedzę z oceanu informacji i bronić się przed dezinformacją. Zaznaczył, że konieczna będzie do tego całkowita przebudowa podstawy programowej, która „nie powinna być modelowana na obraz i podobieństwo chęci polityków”.
Temat dezinformacji kontynuowała Anna Mierzyńska – analityczka i badaczka dezinformacji oraz manipulacji w sieci. Stwierdziła, że „Rosja ma ogromne zapotrzebowanie na to by jak najmocniej i jak najszybciej wpływać na to co myślimy o wydarzeniach na Ukrainie”, a szkoła jest miejscem, gdzie styka się wiele osób, które podlegają dezinformacji w różnych miejscach. „Dezinformacja bazuje na naszych najprostszych lękach” – kontynuowała analityczka – „silne emocje i nagłe zapotrzebowanie na informacje sprawiają, że przestajemy myśleć racjonalnie i trudniej jest nam odróżnić prawdę od fałszu”. Dodała, że odpowiedzią na rosnącą falę dezinformacji powinna być edukacja uczniów w zakresie zagrożeń czyhających na nas w sieci, a z drugiej strony pomoc psychologiczna, która pozwoli kontrolować te skrajne emocje. „Nie wystarczą tylko punktowe działania organizacji pozarządowych, tematyka ta powinna od dawna znajdować się w programie nauczania” – mówiła. „Tylko budowa bezpiecznych nawyków przebywania w przestrzeni informacyjnej i automatyzm działań ochroni nas przed dezinformacją” – podsumowała Anna Mierzyńska.
O oddziaływaniu napływu dzieci uchodźczych na sytuację polskich szkół i samorządów mówiła Wioletta Paprocka-Ślusarska, dyrektor gabinetu Prezydenta Warszawy. „W warszawskich placówkach uczy się obecnie blisko 17 tys. uczniów z Ukrainy. Gdybyśmy chcieli ich wprowadzić do systemu oświaty w normalnych warunkach, musielibyśmy zbudować 25 nowych szkół” – rozpoczęła. Podkreśliła, że potrzeba natychmiast wprowadzić rozwiązania, które pozwolą oświacie przygotować się na przyjęcie w nowym roku szkolnym kolejnych uczniów z Ukrainy. Podkreśliła jednak, że niezbędne do tego są także fundusze, bez których samorządy nie będą w stanie przygotować szkół pod względem infrastrukturalnym i osobowym. „Dodatkowe środki finansowe są konieczne także, by zapewnić nowym uczniom wsparcie w nauce języka polskiego i właściwą opiekę psychologiczną – potrzebną wszystkim uczniom w szczególnie trudnym czasie pandemii COVID-19 i trwającej w Ukrainie wojny”— podsumowała.
Jako ostatni wypowiedział się poseł Paweł Kowal, który poruszył temat skutków konfliktu w Ukrainie i związanego z nim napływu uchodźców. Podkreślił, że w krótkoterminowej perspektywie obecny kryzys przyniesie przede wszystkim negatywne następstwa, a szkoła powinna skupić się na przygotowaniu na sytuacje kryzysowe i budowaniu odporności. Dodał, że potrzebujemy masowej edukacji z obrony cywilnej definiowanej „w szerokim współczesnym zakresie, czyli uodparniania na dezinformację i propagandę strachu poprzez pokazywanie właściwych proporcji zagrożeń”. Stwierdził jednak, że w średnio i długoterminowej perspektywie napływ uchodźców z Ukrainy stworzy nowe możliwości na rynku pracy i uczelniach. „Nasi studenci i uczniowie pierwszy raz od dziesiątek lat będą wychowywali się w warunkach wielokulturowości, wielojęzyczności i dostępu do różnych wrażliwości religijnych – warunkach najbardziej sprzyjających efektywnemu kształceniu” – mówił. „By jednak dojść do tych pozytywnych skutków kryzysu musimy wymyślić, co zrobić na etapie krótkookresowym” – spuentował swoje wystąpienie Paweł Kowal.
Seminarium do obejrzenia w całości na naszym Facebooku