Stanowisko w sprawie projektu rozporządzenia Ministra Edukacji i Nauki zmieniającego rozporządzenie w sprawie podstawy programowej kształcenia ogólnego dla liceum ogólnokształcącego, technikum oraz branżowej szkoły II stopnia.
Pragniemy wyrazić nasz sprzeciw wobec projektu rozporządzenia Ministerstwa Edukacji i Nauki wprowadzającego do systemu edukacji nowy przedmiot o nazwie „Historia i Teraźniejszość”.
W sytuacji głębokiego kryzysu zaufania społecznego (według CBOS, niemalże 70 proc. badanych nie ufa innym ludziom i instytucjom publicznym) oraz pandemii, która odczytywana powinna być przez pryzmat traumy społeczno-kulturowej, wprowadzanie radykalnych zmian w zakresie zarówno ustroju szkolnictwa w Polsce jak i podstawy programowej grozi pogłębianiem chaosu społecznego. Podkreślaliśmy to już w przypadku pakietu zmian ustrojowych szkoły zawartych w przegłosowanym przez Sejm zmianach ustawy Prawo oświatowe oraz innych ustaw. Nie ma wątpliwości, że od liderów politycznych i społecznych, a przede wszystkim od instytucji publicznych oczekiwana jest dzisiaj szczególna wrażliwość i poczucie odpowiedzialności za stabilizację napiętej sytuacji społecznej.
Trudno nie odnieść wrażenia, że propozycje zmian w podstawie programowej zawierają wiedzę niezbędną do przekazania uczniom, która została dobrana w sposób niekonsekwentny. Wskazuje to na przygotowanie reformy w nadmiernym pośpiechu oraz jej ideologiczną stronniczość. W ramach nowego przedmiotu poruszane mają być zagadnienia takie jak „polityczne znaczenie 2005 roku w Polsce” czy „kontrowersje ideologiczne na forum instytucji unijnych”. Na uwagę zasługuje również niezwykle długa lista ponad 120-tu zagadnień przewidzianych do omówienia na lekcjach, z których zdecydowana większość dotyczy najnowszej historii Polski. Niektóre z nich były wcześniej elementem programu nauczania historii na poziomie rozszerzonym. Przykładami ideologicznych akcentów, które mają być obecne w nowej podstawie programowej są m.in. następujące wymagania: potrzeba wskazania różnicy „między ekologią a ekologizmem”, charakterystyka głównych zmian kulturowych „zachodzących w świecie zachodnim na przykładzie ekspansji ideologii >>politycznej poprawności<<, wielokulturowości, nowej definicji praw człowieka, rodziny, małżeństwa i płci”; umiejętność umiejscowienia tych zmian „na tle kulturowego dziedzictwa Zachodu ujętego w myśli grecko-rzymskiej i chrześcijańskiej” czy umiejętność zwracania uwagi na „różnice między tolerowaniem a afirmowaniem zjawisk kulturowych i społecznych”.
Niepokój budzi również tempo implementacji projektowanych zmian. Nowy przedmiot ma wejść do szkół od początku najbliższego roku szkolnego. Pośpiech ten jest niczym nieuzasadniony, a jedynie wprowadza niepewność oraz chaos w szkołach.
Szanujemy miejsce religii w życiu publicznym i doceniamy rolę jaką Kościół katolicki odegrał w historii Polski oraz jego działania prowadzące do obrad „Okrągłego Stołu” i pokojowych przemian 1989 roku. Nie sposób jednak nie zauważyć nadmiarowości zagadnień powiązanych z religią, które są obecne w projekcie rozporządzenia MEiN. Uwzględniając obecne napięcia wokół Kościoła i nadużywanie katolickości przez niektóre środowiska, chcemy podkreślić, że projektowane zmiany mogą spowodować odmienne od oczekiwanych skutki i być przyczyną zarzutów o mieszanie sfery religijnej z polityczną – przy praktycznym braku zwracania uwagi na inne kościoły oraz wspólnoty religijne. Podobne argumenty dotyczą także poświęcania niewystarczającej uwagi różnorodności oraz ochronie mniejszości, które w państwie demokratycznym otoczone powinny być szczególną troską.
Podobnych niekonsekwencji w proponowanym projekcie jest znacznie więcej. Opierając się jednak na aspektach związanych z wartościami oraz wizją pedagogiczną zaprezentowaną w opiniowanym dokumencie, pragniemy podkreślić, co następuje:
– Wizja pedagogiczna oparta na zbyt rozbudowanych zagadnieniach obowiązkowych do przekazania nazywana jest w naukach pedagogicznych „edukacją depozytową”. Opiera się ona na nauczeniu precyzyjnej wiedzy i założeń ideologicznych. Uczniowie odgrywają w tym procesie jedynie bierną rolę. Nawet jeśli zachęca się nauczycieli do podejmowania z nimi dyskusji w częściach ogólnych, to przy tak rozbudowanej i szczegółowej podstawie programowej, staje się to w praktyce niemalże niemożliwe do zrealizowania. Dzieje się tak mimo tego, że środowiska nauczycielskie od lat postulują tworzenie znacznie bardziej kierunkowych i mniej obszernych podstaw programowych, opartych na zaufaniu do nauczycieli oraz całej kadry pedagogicznej. Podejście prezentowane w projekcie rozporządzenia kłóci się także z aktualnym stanem wiedzy o rozwoju młodego człowieka i wyzwań współczesności. Przede wszystkim nie gwarantuje budowania kultury i wartości demokratycznych – nie uwypukla potrzeby otwartości na zróżnicowane wyzwania współczesnego świata. Tą zaś kształtuje się jedynie poprzez traktowanie uczniów podmiotowo i stosowanie różnorodnych form dialogu oraz poszanowanie zróżnicowanych punktów widzenia. Nauczanie powinno opierać się na angażowaniu uczniów w dyskusje, debaty oraz zdolności do wnioskowania i budowania własnego świata wartości i opinii o otaczającym ich świecie z akcentem na poszanowanie innych.
– Z przyjętego właśnie przez Sejm pakietu ustaw oświatowych, wynika także określona wizja nauczyciela – „przekaźnika” wiedzy. Takie podejście do pracy edukatorów jest widoczne coraz częściej. Nie zwalnia to nas jednak z potrzeby poszukiwania bardziej interaktywnych form nauczania – współpracy w zespole, dyskusji, nauki umiejętności przekazywania informacji zwrotnych i wielu innych. Składają się one na tzw. kompetencje przyszłości, które uwzględniają nie tylko „wiedzę do przekazania”, ale – co w życiu społecznym wydaje się przynajmniej równie ważne – proces prowadzący do wyrabiania własnych opinii, także tych odmiennych od zdania większości grupy i tych proponowanych przez podstawę programową.
– Nasz niepokój budzi również niedostateczny poziom edukacji obywatelskiej, która powinna opierać się z jednej strony na wiedzy z zakresu działania instytucji krajowych, unijnych i międzynarodowych, (np. ONZ), a z drugiej na kompetencjach związanych z aktywnym i odpowiedzialnym udziałem w życiu społecznym i obywatelskim. Edukacja obywatelska wymaga licznych umiejętności takich jak komunikacja interpersonalna, konstruktywna współpraca z innymi, organizowanie działań i angażowanie się w lokalne życie publiczne oraz uczestniczenie w procesach decyzyjnych w szkole i poza nią. Nie znalazły się one w wymienionym w projekcie katalogu zagadnień programowych.
– W przedstawionych przez MEiN propozycjach brakuje akcentów odnoszących się do wychowania dla pokoju, które stanowić powinno integralną części edukacji obywatelskiej. Jej ważnym elementem powinno być podkreślanie wagi i znaczenia dialogu społecznego, z uwzględnieniem charakterystyki współczesnych partnerów społecznych, a także dialogu obywatelskiego oraz ich konstytucyjnego umocowania (m.in. w preambule Konstytucji RP i w jej art. 20, dotyczącym społecznej gospodarki rynkowej). Szczególnie mocno akcentowane powinny być strategie działań politycznych, które odrzucają jakiekolwiek przemocowe formy dokonywania zmian społecznych i mieszczą się w katalogu tzw. Non violence (ang. nonviolence – bez przemocy). Należy do nich bierny opór, nieposłuszeństwo obywatelskie, petycje, strajki, protesty, różnorodne formy bojkotów. Podkreślić należy, że za jeden z fenomenów ruchów nonviolence na świecie, uznawane są działania „Solidarności” w latach 80. Naukę wartości i strategii w tym zakresie czerpać można także z bogatego dziedzictwa światowego, w tym ruchu praw człowieka w USA, filozofii Mahatmy Gandhiego i wielu innych, w tym dorobku teoretycznego Gene Sharpa wykorzystywanego w Polsce już w latach 80. Konstytucyjnym punktem odniesienia mógłby być tu art. 30 Konstytucji RP definiujący przyrodzoną godność człowieka. Nasze zdziwienie budzi także brak szczególnego nacisku na przemiany pokojowe w Polsce i na świecie, w tym na uznawany za ikonę przemian – „Okrągły Stół” traktowany jako złożony proces społeczno-polityczny o własnej unikalnej dynamice. Stanowi on przykład metody pokojowego dialogu i rozwiązywania konfliktów politycznych zasługujący na szczególne docenienie. W przedstawionym projekcie aspekt ten został potraktowany niezwykle minimalistycznie.
– Brak odniesień do dialogu odwołującego się do definicji używanych przez organizacje pokojowe, w tym ONZ, lub personalizmu i filozofii dialogu, niepokoi szczególnie w kontekście niespotykanej skali konfliktów społecznych i politycznych, z jakimi mamy do czynienia w ostatnich latach. Eksperci związków zawodowych oraz organizacji gospodarczych skupionych w Radzie Dialogu Społecznego postulowali kilka lat temu, by nauka zagadnień powiązanych z dialogiem społecznym i obywatelskim, zwiększała szanse na budowanie pokoju społecznego, zasady partycypacji i zrównoważonego rozwoju. Wydaje się to wyjątkowo ważne, kiedy uwzględnimy koncepcję tzw. demokratycznego obywatelstwa. Fathali Moghaddam, psycholog polityki, wśród umiejętności i cech niezbędnych do bycia demokratycznym obywatelem wymienia, m.in.: „Dopuszczanie do siebie, że mogę się mylić”, „Gotowość do zmiany opinii, jeśli dowody mówią co innego – radzenie sobie z wieloznacznością”, „Potrzebę lepszego zrozumienia tych, którzy są inni – postawa wychodzenia poza własne ograniczenia” oraz „Gotowość do podważania norm i utartych reguł”. Wszystkie wskazane wyżej umiejętności zdobywa się poprzez doświadczenie uczestniczenia w dialogu oraz innych interaktywnych formach wspólnotowego nauczania, które powinny stanowić nie tyle dodatek, co istotę kierunkowej podstawy programowej.
– W zaproponowanym dokumencie brakuje edukacji informacyjnej, cyfrowej i medialnej, niezbędnej w życiu społecznym i obywatelskim nacechowanym silną obecnością mediów Niewystarczający poziom edukacji w tym zakresie grozi dalszymi konsekwencjami dla społeczeństwa, w tym zagrożeniami takimi jak: uleganie dezinformacji, uzależnienia behawioralne i inne dysfunkcje psychiczne, doświadczanie zachowań przemocowych w sieci czy cyberprzemoc.
– Na koniec podkreślić należy, że o ile kultywowanie szacunku do spuścizny kulturowej, bohaterek i bohaterów narodowych powinno odgrywać ogromną rolę w procesie nauczania, o tyle proponowana podstawa programowa w tym wymiarze sprawia wrażenie nadmiarowej. Zarówno my jak i wielu innych czytelników proponowanej podstawy programowej uważa, że jest ona oparta na specyficznie pojętej „pedagogice bólu” i wizji świata, który nacechowany jest nieprzyjaznymi intencjami wobec Polski i Polaków. W naszej ocenie taka aksjologia i swoiste „negatywne” nastawienie wobec otaczającego nas świata może kształtować w uczniach postawę nieufności wobec innych, a w konsekwencji pogłębiać potężny kryzys zaufania społecznego.
Biorąc pod uwagę powyższe argumenty, postulujemy przede wszystkim odroczenie wprowadzania zmian zawartych w rozporządzeniu i poddanie ich szerszym konsultacjom społecznym uwzględniającym całokształt funkcjonowania dzisiejszej szkoły. Jej elementem jest dziś głęboki kryzys środowiska szkolnego – uczniów, nauczycieli i pracowników oświaty, skutkujący rosnącą skalą problemów oraz dysfunkcji psychicznych. Powstrzymanie się przed zmianami w podstawie programowej, które są zbyt szczegółowe, nadmiarowe i nie wydają się być gruntownie przemyślane, jest również wymogiem odpowiedzialnej postawy wobec społeczności wymagającej dzisiaj troski i więzi, nie dodatkowego przeładowania programu nauczania.
Grupa robocza ds. dialogu w edukacji KDS KIG:
Magdalena Bigaj,
Tomasz Bratek,
dr Anna Buchner,
Konrad Ciesiołkiewicz (przewodniczący KDS KIG),
Krzysztof Kuboń,
Karol Reczkin,
Anna Tarnawska (sekretarz KDS KIG),
Małgorzata Żochowska.