Polaryzacja społeczeństwa i debaty publicznej sprawia, że o inflacji – jak o wszystkim innym – mówi się albo w formule popierania i usprawiedliwiania polityki rządu, albo jego krytyki i obwiniania go o wszystko. Źródeł relatywnie wysokiej inflacji w Polsce jest wiele i są one często wzajemnie zależne. Mają one charakter globalny lub lokalny, impulsowy lub stale napędzający wzrost cen. Podglebie dla wielu stanowi też psychologia. Poniższy tekst stara się ułatwić poruszanie się po tym złożonym ekosystemie.
Według wstępnych ocen GUS inflacja w sierpniu 2022 roku wyniosła 16,1%. Oznacza to, że wzrosła o 0,5 punktu procentowego w ciągu miesiąca i 10,6 pkt. proc. w relacji do sierpnia 2021 roku. Urząd podał, że w ciągu 12 miesięcy nośniki energii zdrożały o 40,3%, paliwa do prywatnych środków transportu o 23,3%, a żywność o 17,4%. Były to składowe koszyka dóbr i usług konsumpcyjnych, które w największym stopniu przyczyniły się do wzrostu wskaźnika inflacji.
Źródeł wzrostu cen możemy szukać na zewnątrz naszego kraju, wewnątrz jego i w mechanizmach psychologicznych. Kluczowe są czynniki zewnętrzne. Gospodarki krajów rozwiniętych, do których Polska się zalicza, są połączone skomplikowaną siecią powiązań, które sprawiają, że coraz bardziej złożone towary powstają w wielu krajach, często na kilku kontynentach. Wszelkie nagłe i znaczące zmiany w dostępności surowców i materiałów do produkcji oraz skoki popytu – zarówno na wyżej wymienione, jak i na dobra finalne, często prowadzą do wzrostu cen, bo firmy potrzebują zazwyczaj wielu miesięcy, by zareagować na zmiany w otoczeniu. Najszybszym instrumentem, za pomocą którego mogą ratować opłacalność swojej działalności, jest podwyższanie cen.
Pełna treść opracowania do pobrania TUTAJ